czwartek, 14 maja 2015

"Drwi z blizn, kto nigdy nie doświadczył rany" (Eleonora i Park)

Jeszcze kilka miesięcy temu zarzekałam się, że nie lubię czytania młodzieżówek i nijak nie potrafię się do nich zmuszać. Niedawno zauważyłam jednak, że w ostatnim czasie pochłaniam je w naprawdę dużej ilości (wychodzi na to, że im bardziej jesteś szczęśliwy, tym mniej wybredny). Nie miałam więc żadnej wymówki, żeby nie przeczytać wychwalanej przez wszystkich Eleonory i Parka - i nie omieszkałam tego zrobić, gdy pojawiła się okazja. 

Eleonora jest nowa w szkole. Ubiera się dziwnie, ma wściekle rude włosy i problemy w domu, o których nikt nie wie. Park jest wyśmiewany ze względu na swoje koreańskie pochodzenie, a własny ojciec uważa, że zachowuje się jak baba. Łączy ich siedzenie obok siebie w autobusie, czytane razem komiksy, tak samo słuchana muzyka oraz gorąca - bo pierwsza - miłość do siebie nawzajem. 

Miało być dobrze - i było. Inna sprawa, że "dobrze" znaczy jednocześnie "zupełnie inaczej, niż się spodziewałam". Mam na myśli to, że niejednokrotnie słyszałam, iż Eleonora i Park to przesłodki romans dla młodzieży przypominający Romeo i Julię. Wszyscy wiemy, jak kończy się szekspirowska tragedia, ale nie przyszło mi do głowy, że choć romantyczna, książka będzie też niewiarygodnie smutna już od początku. Chodzi o sytuację domową Eleonory. Nie czytało się o niej ani przyjemnie, ani lekko. Najgorsza jest oczywiście świadomość, że pewnie niejeden czytelnik dzieła Rowell może się identyfikować z życiem Eleonory. Właśnie dlatego czytelnik oddycha z ulgą, kiedy główni bohaterowie wreszcie się w sobie zakochują. Prawdziwe problemy nie znikają, ale odrobinę mniej się liczą. Najważniejsza staje się postępująca relacja nastolatków. Relacja pełna zaufania, niepewności i nieznanych emocji - coś, czego może pozazdrościć każdy rówieśnik pary. Wiem, o czym mówię, bo sama mam 16 lat. 

Eleonora i Park nie różni się specjalnie od innych młodzieżówek. W końcu każda pierwsza miłość jest tak samo urocza, co tragiczna. Okoliczności sprawiają jednak, że obie te jej cechy mogą się nasilić. A to z kolei przyczynia się do tego, że historię Eleonory i Parka czyta się niesamowicie szybko. Sama nie wiem: ze względu na nadzieję, że wszystko skończy się dobrze? A może po prostu dzięki temu, że kiedy napotykasz dobrą książkę, zapominasz o świecie prawie tak bardzo, jak kiedy zakochujesz się po raz pierwszy? To jednak musicie sprawdzić już sami. Przeczytajcie Eleonorę i Parka, na pewno nie pożałujecie!

9 komentarzy:

  1. Super, że Ci się podobała ;=) Ja na swój egz. cały czas poluję, planuję kupić itp.
    Muszę ją koniecznie dorwać!
    Pozdrawiam,
    http://recenzje-sophie.blogspot.com/2015/05/konkurs-z-proba-zelaza.html#comment-form

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam na nią wielką ochotę, zwłaszcza po Twojej recenzji. W ogóle ostatnio szukam dobrego YA więc "Eleonora & Park" powinna być idealna :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przyznam, że poluję na tę powieść:)

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja za to wprost kocham młodzieżówki i z pewnością sięgnę po tę książkę, gdyż planuję to od dnia premiery!:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Muszę ją mieć, bo już od dawien dawna chcę ją przeczytać (no i Ty ją polecasz, to dodatkowo za tym przemawia!), ale ciągle mi z nią nie po drodze :/

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam na tą książkę chętkę już od dawna :) teraz jeszcze bardziej narobiłaś mi na nią smaka :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Od dłuższego czasu zabieram się za tę książkę, ale nie mam szczęścia jak na razie, by wpadła mi ona w ręce. Twoja opinia tylko bardziej utwierdza mnie w przekonaniu, że powinnam szybko odnaleźć tę powieść.
    Pozdrawiam x

    OdpowiedzUsuń
  8. Już mam, mam i bardzo się cieszę z tego powodu! Za czytanie zabieram się wkrótce :D

    Zapraszam do siebie
    http://to-read-or-not-to-read.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  9. Jeszcze nie czytałam, ale z tego, co widzę, robię źle. Muszę przeczytać!

    http://zakurzone-stronice.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń