środa, 13 maja 2015

I ain't missing you at all (Tęsknię za tobą)

Thrillery mają w sobie to szczególne coś, które ciągnie mnie do siebie niezależnie od tego, że na co dzień przywykłam raczej czytać romanse. Oczywiście najlepszym przykładem rzucającego na kolana przedstawiciela tego gatunku jest seria Millenium Larssona, która przewyższa pod każdym względem większość książek powstałych kiedykolwiek na tej planecie (i wcale nie rzucam słów na wiatr!), ale moje serce zdołało sobie zaskarbić także kilku innych autorów. Jeśli chodzi o słynnego Harlana Cobena, to niejednokrotnie miałam możliwość czytania jego dzieł, ale jakoś z niej nie korzystałam. Aż do momentu, kiedy jedno z owych dzieł przypadkiem pojawiło się w moim domu, a wraz z nim pytanie: czy ktoś chce oddać mi inne książki Cobena?

Przyjaciółka Kat - nowojorskiej detektyw - zakłada jej konto na portalu randkowym. Kobieta trafia na nim na profil swojego byłego narzeczonego - Jeffa, który porzucił ją 18 lat wcześniej, i którego wciąż nie przestała kochać. W tym samym czasie o rozmowę prosi ją nastolatek, który twierdzi, iż Jeff porwał jego matkę. Kobieta nie chce mu wierzyć, ale rozpoczyna śledztwo, jednocześnie tropiąc prawdziwego zabójcę jej ojca. Czy zbrodnie są ze sobą powiązane?

Mimo że to moja pierwsza powieść Cobena, to nie miałam żadnego problemu z przywyknięciem do jego stylu pisania. Fabuła jest przejrzyście przedstawiona, dialogi nieskomplikowane i pełne humoru, a wątki ściśle ze sobą zazębione. Tęsknię za tobą czyta się błyskawicznie jeszcze nawet przed wciągnięciem się w wątek porwania matki Brandona. Wszystko dzięki świetnej kreacji głównej bohaterki, która zmaga się z widmami przeszłości w postaci dawnego ukochanego i pozornego mordercy jej ojca. Kat jest niesamowicie prawdziwa, a przy tym sympatyczna. Nie sposób nie kibicować jej w prowadzonym śledztwie. 
Wątki kryminalne, wbrew rekomendacjom na okładce, niestety nie wniosły jednak niczego nowego do świata literatury. Nie wyróżniają się specjalnie od przestępstw w innych thrillerach, z tą różnicą, że z jakiegoś powodu dzieło Cobena czyta się lepiej, przyjemniej i szybciej. Poza tym, jak wspomniałam, nawet jeżeli bez powiewu świeżości, wciąż są mistrzowsko skonstruowane - a to wystarczająco dużo, aby nazwać książkę bardzo dobrą. 

Z przyjemnością przeczytam dalsze książki Harlana Cobena, kiedy tylko będę miała taką możliwość. Nie wątpię, że podobnie jak Tęsknię za tobą, będą to spójne, śmiałe i intrygujące thrillery - ostatnie, którym można by powiedzieć "wcale za wami nie tęsknię". Polecam!

6 komentarzy:

  1. Bardzo lubię twórczość CObena, choć wiele jej jeszcze przede mną, w tym "Tęsknię za tobą" ;) Ale nie pierwsyz raz spotykam się z pozytywną recenzją o tej książce. I możesz mi wierzyć, że inne książki autora (przynajmniej te któe czytałam) są godne polecenia ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Treść zapowiada się ciekawie, trochę gatunkowo mi nie odpowiada.

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam książki Cobena. Tej niestety jeszcze nie czytałam. Muszę to jak najszybciej zmienić :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Koniecznie muszę sobie odświeżyć twórczość Cobena :> Kiedyś czytałam jego jedną książkę i pamietam, że bardzo mi się spodobała.

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam parę lat temu Cobena, ale jakoś jego styl nie przypadł mi do gustu. A to, że Millennium Larssona jest wybitne, mi mowić nie trzeba. Rodzicielka kryminałów nie znosi. Nie lubi. Millennium w trzy tygodnie przeczytała, nudząc mi za uchem, że wcześniej ją powinnam uświadomić.

    OdpowiedzUsuń
  6. Słyszałam już trochę o tym autorze, moja znajoma nawet zachwyca się jego książkami. Ja nie miałam jednak okazji rzucić okiem na jego dzieła. Może w końcu będzie mi to dane, choć na razie nie wiem, jaką książkę wezmę na "pierwszy ogień".

    OdpowiedzUsuń