niedziela, 10 marca 2013

Musierowicz dla zakochanych

Książki pani Musierowicz zawsze działały na mnie kojąco. Szczególnie upodobałam sobie część trzecią - "Kwiat kalafiora". Kiedy popadam w nostalgię lubię sięgnąć po książki tej autorki; rodzina Borejków pokazuje wartości ciepła domowego ogniska, przyjaźni, miłości.. i książek. 
Małgorzata Musierowicz stworzyła tę rodzinę (jak i wszystkie występujące w Jeżycjadzie) opierając się na własnych doświadczeniach - bo skąd Mila Borejko znałaby przepisy na te wszystkie wyśmienite potrawy? 


"Musierowicz dla zakochanych" to druga - po "Na Gwiazdkę" - gawęda kulinarna autorstwa pani Małgosi. Tym razem autorka skupia się na potrawach mających zacieśnić więzy między zakochanymi tudzież zapewnić zdobycie względów upatrzonej osoby. Książka została podzielona na dwie części - dla NIEJ i dla NIEGO (druga część zaczyna się od ostatniej strony, a żeby ją przeczytać - co oczywiście zrobiłam nie bacząc na adresata - trzeba odwrócić książkę do góry nogami. Według mnie to świetny pomysł). Musierowicz z humorem opowiada o własnych doświadczeniach - a więc np. początkach znajomości ze swoim mężem - wplatając w to dawkę romantycznej poezji i smakowitych przepisów, z których i tak ze względu na brak umiejętności kulinarnych nie skorzystam.. 


Autorka, jako wierna fanka poezji, używa wielu słów, których znaczenie każdy zna, a jednak nie używa ich. Nie przeszkadza to jednak w szybkim czytaniu jej anegdot i rad. 

Mimo młodego wieku już czuję pewien sentyment do Małgorzaty Musierowicz i myślę, że podobnie sprawa ma się z Wami. "Dla zakochanych" to porcja śmiechu, ale i roztkliwienia, zamysłu. 
Nie oceniam, bo nie jestem w stanie. Za to polecam książkę wszystkim fanom Musierowicz.. i nie tylko. 


22 komentarze:

  1. Nie miałam jeszcze przyjemności zapoznania się z żadną książką Małgorzaty Musierowicz. Po twojej opini wydaje mi się, że ta pozycja może być naprawdę dobra.

    OdpowiedzUsuń
  2. Na mnie czeka 4 tom Jeżycjady. Jeśli chodzi o tę książkę to jestem nią jak najbardziej zainteresowana.
    PS Natomiast mi "Kwiat kalafiora" podobał się dotychczas najmniej;p

    OdpowiedzUsuń
  3. Może kiedyś się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeżycjada świetna seria, kilka tomów za mną, jednak nie za dużo, mam zamiar to zmienić, po tą książkę, mam nadzieję kiedyś sięgnąć, wydaję sie ciekawa ;)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam tę autorkę, czytałam wszystkie część Jeżycjady i to nie jeden raz, więc może się skuszę także na te gawędy kulinarne. Podobnie jak Ty umiejętności w tym kierunku nie mam, dlatego dotąd tę książkę omijałam, ale skoro anegdoty są, to czemu nie :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam jedną jej książkę.. ale niee pamiętam jaką xd
    Kurcze . Nazwisko pamiętam ,a książki nie xd

    OdpowiedzUsuń
  7. Kiedyś cyztałam ksiązki tej autroki nałogowo. Teraz czuje, że chce wrócić do jej książek.

    OdpowiedzUsuń
  8. Kiedyś jaką książkę jej czytałam ale jak na razie nie mogę sobie przypomnieć...)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jeżycjadę czytałam parę lat temu, ale wspominam ją bardzo dobrze :) Ale nie sądzę żebym wróciła do niej teraz.

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie, nie, to nie dla mnie :) Może kiedyś ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Raczej nie sięgnę ;) Nie mój styl.

    OdpowiedzUsuń
  12. Jakoś nigdy nie ciągnęło mnie do książek autorstwa pani Musierowicz. Raczej prędko moje nastawienie się nie zmieni :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Już nie długo będę miała przyjemność powrócić do pełnego rodzinnego ciepła domu Borejków. Zapoznam się wówczas z książką "McDusia". Może i nie długo siegnę też i po tą książkę? Zobaczymy. ;))

    OdpowiedzUsuń
  14. Uwielbiam książki Małgorzaty Musierowicz

    OdpowiedzUsuń
  15. Aż wstyd, że jeszcze nigdy nie czytałam żadnej książki naszej rodzimej autorki Musierowicz. Muszę kiedyś jakąś pozycję przeczytać, zdecydowanie ;)
    Pozdrawiam,
    Mai

    OdpowiedzUsuń
  16. Uwielbiam całą Jeżycjadę jednak tak jak Ty najbardziej przypadł mi do gustu "Kwiat kalafiora" :p Jedyna książka, którą czytałam aż 4 razy :p Nigdy mi się nie znudzi :) Nie tylko humor jest świetny, ale faktycznie wszystkie te smakowite potrawy, które przewijają się przez całą książkę ;) Chętnie w wolnej chwili dla relaksu sięgnę po "Dla zakochanych" MM :) Naprawdę ciekawy podział książki i pomysł z jej odwróceniem ;) Pozdrawiam serdecznie :3

    OdpowiedzUsuń
  17. A ja mam taką zasadę, że raz do roku MUSZĘ coś przeczytać Musierowicz, w tym roku jeszcze nie wywiązałam sie z tego miłego obowiązku.Chętnie sięgnę po "Dla zakochanych".
    kolodynska.pl

    OdpowiedzUsuń
  18. książki tej autorki czytałam dawno temu, ale do dziś pamiętam jak bardzo mi się podobały :) chętnie jeszcze raz bym po nie sięgnęła :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Dziękuję! :) Tym bardziej, że to pierwsza moja współpraca. :D.
    Nie wierzę, że nie skomentowałam tej recenzji. A wydaje mi się, że ją komentowałam... -.-'
    W każdym bądź razie jeszcze nie nadszedł dla mnie czas na książki Musierowicz. "Dla zakochanych" wydaje się ciekawą i miłą lekturą, lecz jakoś, nie, nie teraz. Może kiedyś do niej zajrzę. :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Kiedyś, gdy byłam młodsza, sięgałam po książki pani Musierowicz i miło je wspominam. Tak myślę, że fajnie byłoby powrócić jeszcze raz do jej twórczości... :)

    OdpowiedzUsuń
  21. O! Jakoś ciągnie mnie do tej książki. Bardzo chętnie ją przeczytam o ile mi się trafi taka możliwość. ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. paaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaas
    pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń