Kryminał to specyficzny gatunek, cechujący się woalem tajemnicy; dreszczykiem podniecenia towarzyszącym lekturze i odkrywaniu przestępcy. Natomiast kryminały nie byle jakie, a szwedzkie (czyli te będące ostatnimi czasami na szczytach list bestsellerów) ponadto odznaczają się charakterystycznym klimatem i brutalnością. Byłam ich bardzo ciekawa i niezmiernie żałowałam, że nie mogę porównać swojego zdania do opinii ogółu. Do czasu. Teraz z niekrytą satysfakcją mogę stwierdzić, że mój wybredny skądinąd gust dokładnie pokrył się z poglądami innych. I że mam ochotę na więcej i więcej.
Jeanne Demaret była sześćdziesięcioletnią nauczycielką w niewielkim miasteczku Villette; osobą znaną i powszechnie lubianą. Była - bo zginęła pod kołami samochodu. Naoczni świadkowie twierdzą jednakże jednogłośnie, że nie był to wypadek - a morderstwo z premedytacją. Kto jednak mógłby mieć korzyść w zabiciu starszej pani? I jaki ma to związek z tajemniczymi wydarzeniami z przeszłości?
Już na pierwszych stronach uderzyła mnie zastanawiająca zbieżność nazwisk detektywa w kryminale Ingrid Hedstrom - Martine Poirot - a bohatera kryminałów Agaty Christie (Herkulesa Poirota), czyli potocznie mówiąc królowej gatunku. Być może jest to popularne nazwisko, nie wiem. Ale nie różni się to zbytnio od sytuacji, w której nieznany nikomu debiutant nazwałby bohatera swojej powieści fantastycznej Potter...
Poza tym natłok postaci na początku powieści też nie wywołał u mnie pozytywnych uczuć. Ich wygląd niestety nie został za dobrze opisany (albo wręcz wcale), przez co wszystkie osoby zlewały mi się w jedną całość. A było ich rzecz jasna sporo, jak to w bywa w thrillerach. Mimo to już wtedy nie potrafiłam nie dostrzec świetnego pióra autorki - posługuje się ona prostym i treściwym językiem, dzięki któremu "Nauczycielkę z Villette" czyta się nader szybko. Swój udział w tym mają też liczne tajemnice i ciekawie dobrane tematy - zagadkowy masowy grób, samobójstwo, obóz koncentracyjny i wiele innych. Słowem wszystko, co wywołuje w ludziach dreszczyk podniecenia.
Wciągnięcie się w tę historię być może i wymaga trochę więcej czasu, niżby się chciało (ja zdołałam dopiero w połowie), ale kiedy dojdziesz do odpowiedniego momentu, resztę czytasz ze wstrzymanym oddechem, niezdolny do odłożenia książki.. Tu "Nauczycielka..." mnie zaskoczyła. Spodziewałam się przeciętnej, acz przyjemnej książki - otrzymałam historię złożoną, przemyślaną, wielowątkową i nie do przejrzenia. Nie zabrakło także owego specyficznego klimatu skandynawskich thrillerów. Tyle trupów w ciągu 300 stron? Tyle pomysłów na morderstwa? To chyba wina tamtejszej pogody... ciemno, zimno - nic dziwnego, że autorzy mają takie pomysły. Ale że ich poznawanie będzie świetną rozrywką na długie zimowe wieczory, to nie narzekam.
"Nauczycielka z Villette" pozytywnie mnie zaskoczyła, choć trochę żałuję, że mojej przygody ze skandynawskimi kryminałami nie zaczęłam od pozycji, po której dosłownie nie mogłabym spać. To mnie jednak na pewno nie ominie, gdyż "Nauczycielka..." narobiła mi ochoty, i to wielkiej. A jest z czego wybierać. Tak więc z czystym sumieniem: polecam.
Moja ocena: 7/10
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu: 2,2 cm -> 153,1 cm
Niestety, jakoś niezbyt ciągnie mnie do tej książki. Aczkolwiek, jeśli się gdzieś spotkam z tą pozycją spróbuję ja przeczytać. :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
arenaksiazek.blogspot.com
Hm, gdy natrafi się okazja na przeczytanie, to czemu by nie?
OdpowiedzUsuńNagółówek 'Czarna seria' działa na mnie jak magnez :)
OdpowiedzUsuńKiedyś na pewno zapoznam się z Czarną Serią. :)
OdpowiedzUsuńA ja ostatnio przekonałam się do kryminałów i przeczytałam jedną powieść z dorobku Agaty Christie - Entliczek pentliczek (polecam przy okazji) i byłam zachwycona, więc po "Nauczycielkę..." też chętnie sięgnę. :)
OdpowiedzUsuńnie sięgam po Czarną Serię, bo to nie są moje klimaty :)
OdpowiedzUsuńJeszcze o tej książce nie słyszałam, lecz jak będę miała okazję to się skuszę.
OdpowiedzUsuńLubię, że tak powiem, tłum truposzy na niewielu kartkach ;) I lubię skandynawskie kryminały, choć mam do nich kilka zastrzeżeń. Ale generalnie to chętnie bym przeczytała tę powieść tym bardziej, że Czarna Seria jest niezła (choć ostatnio i tak się popsuła).
OdpowiedzUsuńoj uwielbiam ta serię, a książkę koniecznie muszę mieć!!!!
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że jestem zaintrygowana :D
OdpowiedzUsuńMuszę z przykrością stwierdzić, ze nie przeczytałam jeszcze żadnej książki z Czarnej serii, ale oczywiście mam taki zamiar. Oceniłaś ksiązkę dobrze, jednak ja na początek sięgnę, po coś innego, coś, co od wszystkich zbiera pozytywne oceny, coś, co od razu mnie zachwyci i będzie zachęcało do kolejnych lektur. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Ja akurat skandynawskich kryminałów nie czytuję, ale jeśli kiedyś mi się coś odmieni, to może sięgnę po tą Nauczycielkę ;)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za kryminałami, ale jeśli kiedyś będę chciała coś takiego przeczytać, to może zacznę właśnie od tej powieści.
OdpowiedzUsuńNie znam tej autorki, ale chętnie to zmienię, kryminały bardzo lubię :P
OdpowiedzUsuń