Piekło.
Kojarzy się z bólem, ogniem i cierpieniem.
A one z kolei ze śmiercią... Czy jednak słusznie? W mojej ulubionej książce powiedziano "[piekło] istnieje, ale znajduje się tutaj, na ziemi. (...) Po śmierci nie ma już nic. Piekło swoje przeżywamy teraz".
Zaczynam się z tym zgadzać. To nie piekła powinniśmy się obawiać.
Tylko ludzi.
Ameryka, lata pięćdziesiąte. Miłe i na pozór spokojne przedmieścia zamieszkane przez rodziny, które znają się na wylot, a przynajmniej tak sądzą. Nikt nie podejrzewa, że piwnica jednego z domów skrywa mroczny, krwawy sekret - uwięzioną czternastoletnią Meg, która doznaje spotyka się z najgorszym rodzajem bólu i upokorzenia, jakiego może doświadczyć człowiek. Oprawcami jej są oszalała ciotka i młodsi wiekiem od ofiary jej synowie. Wszystkiemu przygląda się ich przyjaciel - Dave. Po czyjej stronie stanie?
Nie czytajcie tej książki.
Będziecie żałować. Ja już żałuję. Nigdy nie powinnam była jej zaczynać.
Jest chora. Nienormalna.
Wstrząsa, obrzydza, wywołuje łzy i odruchy wymiotne. Sprawia, że masz ochotę odrzucić ją od siebie jak najdalej, a najlepiej spalić. Zmienia na zawsze. I nie pozwala o sobie zapomnieć.
Wstrząsa, obrzydza, wywołuje łzy i odruchy wymiotne. Sprawia, że masz ochotę odrzucić ją od siebie jak najdalej, a najlepiej spalić. Zmienia na zawsze. I nie pozwala o sobie zapomnieć.
Problem polega na tym, że Dziewczyna z sąsiedztwa w niebezpieczny sposób hipnotyzuje czytelnika na początku i przez to nie jest on w stanie porzucić jej, nawet jeśli zechce - a zechce na pewno. Jest bowiem tak cholernie prawdopodobna, możliwa, że aż kręci mi się w głowie. Rekomendacja na okładce nie kłamała - owszem, to jest jeden z najstraszniejszych horrorów na kuli ziemskiej. I nie wywołuje lęku przed zgaszeniem światła, tylko spojrzeniem w lustro.
W każdym człowieku mijanym na ulicy widzę teraz mordercę. Bestię.
Już po wstępie napisanym przez Stephena Kinga wiedziałam, że będę miała do czynienia z czymś wielkim. Jeśli człowiek który jedną książką sprawił, że nie mogłam spać tygodniami, twierdził, iż autor jest z pewnością najstraszniejszym człowiekiem w Ameryce... coś musiało być na rzeczy. Nie spodziewałam się jednak, że podobnie jak narrator (który także wyłącznie obserwuje) odnajdę w sobie potwora.
Najgorsze w niej jest jednak to, że Meg była dokładnie w moim wieku. To równie dobrze mogłabym być ja; to ja mogłabym być gwałcona, podpalana i parzona.
I z drugiej strony, to ja mogłabym zadawać te rany i cieszyć się z nich.
Tak, ta książka jest genialna. Prawdopodobnie jedna z lepszych, jakie czytałam. Nigdy jednak nie nazwę jej ulubioną - nie sposób jest to zrobić. Mało tego, pozbędę się jej, gdy tylko będę miała okazję. Czuję na sobie pokaźny jej ciężar i nie jestem pewna, czy zelżeje on.
Dla mnie już jest za późno, Wy jeszcze macie szansę.
Nie czytajcie Dziewczyny z sąsiedztwa.
Będziecie żałować.
OBIECUJĘ CI ŻE NIE PRZECZYTAM NIE MA TAKIEJ OPCJI NAWET
OdpowiedzUsuńMOJA GŁOWA EKSPLODOWAŁABY PRZEZ TĘ KSIĄŻKĘ
NA BANK
ZA MOCNA DLA KINGI
NIE PODNIOSŁABYM SIĘ PSYCHICZNIE PO TYM
ALE BEZ KITU
JAK TY DO CHOLERY DAŁAŚ RADĘ TO PRZECZYTAĆ
JA PRZY NAJMNIEJSZYM, NAJMNIEJ STRASZNYCH HORRRORZE WYMIĘKAM !!!
O nie, nie, nie... W życiu po nią nie sięgnę!!! Nawet jak będą mnie torturować. Horrory to zdecydowanie coś nie dla mnie. Mam za słabe nerwy na coś takiego. Wiesz co, też mam czternaście lat i chyba bym ze strachu umarła, czytając coś takiego. Zgadzam się z Kingą - jak Ty to do końca przeczytałaś?
OdpowiedzUsuńO K**WA! Przepraszam, że klnę, ale dawno nie czytałąm tak dobrej recenzji! Nie wiem, co mam teraz myśleć o tej książce. Z jednej strony boję się po nią sięgnąć, z drugiej moja ciekawość po prostu nie może wytrzymać... Jeden z najlepszych tekstów recenzenckich, jakie ostatnio czytałam! Szacun!
OdpowiedzUsuńbardzo dziękuję, chociaż ja nawet nie nazwałabym tego tekstu recenzją :)
UsuńJak zwał tak zwał. W każdym razie pobudza wyobraźnie. Aż za bardzo... ; p
UsuńA ja przeczytam, bardzo chętnie :D. Na Ketchuma mam ogromną ochotę. Co prawda to King na zawsze zostanie królem horrorów, no ale... czemu by nie mianować jakiegoś księcia? ;)
OdpowiedzUsuńMałe, słodkie Karolcie nie lubią takich książek :'(
OdpowiedzUsuńJeżeli myślisz, że po tak genialnej i ZACHĘCAJĄCEJ (Tak, mnie zachęciłaś. Uwielbiam żałować i się bać) recenzji, nie przeczytam tej książki, myślisz się! Biorę się za nią od razu po testach. Wiesz, aby podczas egzaminów mieć jeszcze resztkę zdrowego umysłu ^^
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja! Chętnie sięgnę po tą pozycję ;))
OdpowiedzUsuńZasiałaś we mnie ziarno strachu i dziwnej ciekawości jednocześnie. Nie cierpię horrorów, nie potrafię ich czytać ani oglądać, jednak Twoja recenzja jakoś skusiła mnie po sięgnięcie po "Dziewczynę z sąsiedztwa". Trudno to opisać, ale jestem zarówno strasznie jej ciekawa jak i wiem, że nie dałabym rady nawet tego zacząć. Pewnie rozsądek wygra, choć martwię się, że kiedyś i tak sięgnę po ten horror.
OdpowiedzUsuńCiekawe jest to, że taka recenzja u większości z Nas będzie miało odwrotny niż zamierzony skutek - ciekawość nie wytrzyma i prędzej czy później po nią sięgniemy :-) ja na pewno kiedyś to zrobie, pomimo że odradzasz!
OdpowiedzUsuńŁo Boże, to zabrzmiało tak dramatycznie, że... że... Rany, boję się tej książki, autora i Twojego tekstu XDD Z jednej strony chce ją przeczytać (i to już!), a z drugiej boję się... o.O
OdpowiedzUsuńHej, czy tylko ja przeczytałam "Jack KETCHUP" zamiast "Ketchum"? XD
nie, nie tylko ty XD chyba każdy przeczytał tak za pierwszym razem, ahahahah XD
UsuńOglądałam jakiś czas temu taki film "Dziewczyna z sąsiedztwa" ale zapewniam Cię, że jego fabuła jest zupełnie inna niż wnętrze tejże książki ;)
OdpowiedzUsuńSkoro tak polecasz i zachęcasz to muszę poznać!
Zastosuje się do rady i nie przeczytam. Dla mnie byłby to a wielki wstrząs. Nie dałabym rady. Ale nie powiem, by to Twoja recenzja mnie zniechęciła, nie wiem, jak to robisz, ale tymi zdaniami mnie zahipnotyzowałaś. Piszesz: nie czytaj, a jednak kusisz do tego.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Mam za sobą masę horrorów, mimo wszystko sięgnę też po ten (;
OdpowiedzUsuńZdecydowanie będę się trzymała od niej z daleka... Jak zaczęłaś pisać o tym jaka ta książka jest okropna i w ogóle wywołuje odruchy wymiotne to pomyślałam o tym filmie "Ludzka stonoga" którego na szczęście nie oglądałam. Ale to zupełnie inna historia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. ;)
weeź, obejrzałam kadry z tego filmu. fuuuuuuu!
Usuń