wtorek, 5 listopada 2013

(...) jak kamienie przez Boga rzucane na szaniec!

Lektura szkolna kojarzy się z czymś bardzo nieprzyjemnym - nawet nam, książkoholikom. Czytanie czegoś pod przymusem nigdy nie jest za fajne, zwłaszcza że zazwyczaj książki te są nudne i sztywne. Bardzo się więc zaskoczyłam tym, że moja pierwsza lektura w tym roku okazała się być nawet nie znośną, a całkiem przyjemną! - tym bardziej, iż początkowo wydawała mi się naprawdę nieciekawa. Ale zacznijmy od początku.

Jest II wojna światowa. Wszędzie słychać strzały i huki, widać dym. Wśród niego - kłębiące się postacie, chyba coś krzyczące. Jeśli podejdziesz trochę bliżej, zobaczysz że to kilku młodych chłopaków z bronią w ręku. A jeśli zbliżysz się jeszcze bardziej, prawdopodobnie stracisz przytomność - i nie ujrzysz już uśmiechu pewnego siebie Alka, skupienia Rudego, zmarszczonego czoła Zośki...

Pierwsze kilkadziesiąt stron nie było dla mnie łatwych. Czekał tam mnie długi na 40 stron, niezrozumiały wstęp. Moim zdaniem lepiej sprawdziłby się on jako swojego rodzaju epilog, ponieważ informacje o bohaterach, których nie zdążyło się jeszcze "poznać", w żaden sposób nie mogą niestety ciekawić. Przez ten feralny wstęp zdążyłam "Kamienie na szaniec" spisać na straty - co, jak się wkrótce okazało, było sporym błędem.

Pióru Kamińskiego nie można nic zarzucić - cechuje się prostotą nie pozbawioną dobrego smaku i płynnością ułatwiającą lekturę. Za trochę zbyteczne uważam pisanie np. "Alek powiedział, że..." (zamiast wstawienia zwykłego dialogu), ale w żaden sposób nie utrudniało to dalszego poznawania historii młodych bohaterów.
"Duże niebezpieczeństwo tkwi w intensywności przeżyć dziś przez nas doznawanych. Dzień dzisiejszy tak targa duszą, że gdy się wreszcie skończy, gotowa nadejść fatalna reakcja." 
Wielkim atutem autora jest jego umiejętność realistycznego oddawania tych jakże smutnych zdarzeń. Lata '40 stają się dla odbiorcy tak żywe, że uszy wręcz słyszą dźwięk wystrzałów, a nos czuje swąd dymu. Postacie zdecydowanie nie są papierowe, a dodatkowo charaktery ich są godne naśladowania w każdym calu. Choć prawdą jest też, że Kamiński miał "gotowy wzór" do nakreślenia postaci chłopców. Ponadto wiele autentycznych zdjęć umieszczonych w nowszych wydaniach "Kamieni..." pozwala jeszcze lepiej ich sobie wyobrazić. 
Moim ulubionym bohaterem został Aleksy Dawidowski - Alek. Zawsze uśmiechnięty i pewny siebie, aż do samego końca. Odważny, pamiętający w swoim życiu o Bogu, troskliwy dla swojej narzeczonej Basi. To zdanie zabrzmi jak żywcem wyjęte ze szkolnego zeszytu (a takie prace czekają mnie stety, niestety w przyszłym tygodniu), ale naprawdę chciałabym poznać Alka.

"Kamienie na szaniec" zmuszają też do refleksji nad odwagą, przyjaźnią, wojną. Lektura może nie wciąga od początku, ale kiedy akcja (btw, nader dynamiczna) się rozkręci, nie można się już od książki oderwać. A łzy nie raz cisną się do oczu...

Moim zdaniem "Kamienie na szaniec" to bardzo dobra książka, obowiązkowa lektura dla każdego Polaka. Opowiada o historii naszego kraju (którą każdy powinien przecież znać) w sposób ciekawy, choć  też niezwykle poruszający. Jestem niezmiernie zadowolona, że się z nią zapoznałam. Cieplutko polecam. 

Moja ocena: 8/10

27 komentarzy:

  1. Z tego, co pamiętam była na liście lektur obowiążkowych

    OdpowiedzUsuń
  2. Lektura chyba, którą każdy powinien przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam dawno temu, jakieś 18 lat temu i wtedy byłam zachwycona i wzruszona

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam już raz i mam zamiar w niedalekiej przyszłości to powtórzyć. Pamiętam, że czytając tę lekturę w gimnazjum początkowo pominęłam wstęp, przeczytałam go dopiero po ukończeniu lektury. Zapewne dzięki temu uniknęłam znudzenia, o którym piszesz. Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  5. Jedna z moich ulubionych lektur, mimo, że fakt - temat akurat mnie nie zachęcał. A o odpychających wstępach coś niecoś wiem - to jest powód, dla którego bardzo nie lubię Władcy Pierścieni:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jedna z lepszych lektur jakie czytałam. ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Miło wspominam tą pozycję. Bardzo mi się podobała mimo, że przepadam za "historykami". Obowiązkowa powieść dla każdego :))
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja tylko doszłam do połowy, dalej nie dałam rady.

    OdpowiedzUsuń
  9. Będę miała okazje się z nia zapoznac, poniewaz jest to moja tegoroczna lektura szkolna.

    OdpowiedzUsuń
  10. Jeszcze trochę, a sama przeczytam to jako lekturę:) Mam nadzieję, że będzie tak dobra jak mówisz.

    OdpowiedzUsuń
  11. Jeszcze trochę, a sama przeczytam to jako lekturę:) Mam nadzieję, że będzie tak dobra jak mówisz.

    OdpowiedzUsuń
  12. Jest to absolutnie moja najukochańsza lektura ! Mimo, że skończyłam już liceum i lektur czytałam dużo, to ta cały czas zajmuje pierwsze miejsce na mojej liście ulubieńców :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Będę czytać, ale nie teraz jeszcze. Nie mogę się doczekać lektury! Mam nadzieję, że będzie tak dobra jak mówisz, mimo tego feralnego wstępu. :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Przeczytam. Nie mam jej jako lektury, ale przeczytam. Twoja recenzja sprawiła, że nie może być inaczej.

    OdpowiedzUsuń
  15. ,,Kamienie na szaniec'' to moja ulubiona lektura szkolna. Fakt, wstęp mi szedł opornie, ale dalej było tylko lepiej. Jedyna książka, którą czytałam z przymusu, a która mnie tak wciągnęła, że czytałam ją z przyjemnością. Już nie wspomnę o ogromnym przywiązaniu do bohaterów, których żegnałam ze łzami w oczach.

    OdpowiedzUsuń
  16. Pamiętam, że przeczytałam tę książkę dopiero po tym, jak dostałam jedynkę za znajomość (a raczej brak lektury) i po zapoznaniu się z nią nie było dnia abym nie żałowała, że nie przeczytałam jej wcześniej. Teraz już słabo pamiętam emocje towarzyszące mi podczas czytania, ale wiem, że były ogromne :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Książkę przeczytałam jako lekturę w gimnazjum.
    Jest to jedna z tych książek, którą każdy Polak MUSI przeczytać.
    Jest to nasz obowiązek! :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Czytałam oczywiście!
    Strasznie dawno temu :)
    Czytadła Tetiisheri

    OdpowiedzUsuń
  19. Jakoś ja nie mam tak pejoratywnego podejścia do lektur i wcale nie uważam, by były nudne i sztywne :-)

    OdpowiedzUsuń
  20. Jedna z nielicznych lektur, które przeczytałam od deski do deski. Ryczałam jak głupia na koniec.

    OdpowiedzUsuń
  21. Czytałam, była to moja lektura, ale nie zachwyciła mnie. Może i poruszała tematy ważne, ale to kompletnie nie moja tematyka, wywołuję u mnie smutek. Po prostu nie dla mnie.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  22. Jedna z lektur, które naprawdę mi się podobały. Muszę ją sobie jednak odświeżyć, bo czytałam już dawno. I myślę, że też odbiorę ją jednak troszkę inaczej bo tych 5-6 latach.

    OdpowiedzUsuń
  23. Osobiście chociaż uwielbiam historię, nie przepadam za tą współczesną, za czasami wojen światowych itp. Może trochę dlatego, że gdy oglądam filmy lub czytam książki o tych czasach, za bardzo się przejmuję, ciężko mi się wziąć w garść później...

    OdpowiedzUsuń
  24. Podchodziłam sceptycznie, a czytanie lektur omijałam szeroki łukiem i, ale te akurat przeczytałam i z pewnością do niej powrócę, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Jedyna lektura, którą przeczytałam bez oporów, wywarła na mnie spore wrażanie i bardzo się podobała. czytałam ją już jakieś 3 lata temu, ale do tej pory co jakiś czas ją wspominam. Teraz nawet zastanawiam się, czy nie wypożyczyć jej po raz drugi.

    OdpowiedzUsuń