środa, 20 listopada 2013

Zamieć śnieżna i woń migdałów

Boże Narodzenie to święto radosne. Kojarzy nam się z prezentami, śniegiem, choinką i kolędami. Z drugiej strony zawsze towarzyszy mu jakaś nuta smutku, przynajmniej u mnie. Najpiękniejszy wobec tego jest okres przedświąteczny - zakupy, pieczenie pierniczków... Nijak ma się do tego zabójstwo, prawda? Czy może nie?


Policjant Martin Mohlin udaje się na wyspę Valon, aby spędzić Święta ze swoją narzeczoną i jej rodziną. Sytuacja staje się dramatem, kiedy senior rodu - Ruben Liljecronas - osuwa się na ziemię martwy. Warto wspomnieć, że był posiadaczem miliardów. Niebawem okazuje się, że z powodu okropnej zamieci śnieżnej nie można dostać się na stały ląd. Członkowie rodziny, w tym morderca, zostają uwięzieni...

O Camilli Lackberg słyszałam już dawno. Wszystkie recenzje zapewniały o jej talencie, a czasem nawet sugerowały, iż jest ona najzdolniejszą autorką książek z Czarnej Serii. Nie muszę chyba mówić, że zapoznanie się z którymś z jej dzieł stało się dla mnie priorytetem. Czy Lackberg stanęła na wysokości zadania?

Sceneria morderstwa nie okazała się być wielce oryginalna - wszyscy podejrzani zamknięci w jednym budynku, odcięci od świata (tylko ja mam wrażenie, że gdzieś to już widziałam?). Natomiast ciekawym zabiegiem okazało się być zamordowanie seniora rodu, który przecież nie mógł mieć żadnych kochanek z pretensjami, czy zazdrosnej żony - w grę wchodził więc tylko jeden motyw: pieniądze. Synowie, synowe i wnuki Rubena przedkładały sprawy spadkowe nad miłość do ojca, dziadka. Znalazłam nawet chwilę na refleksję, jak można być tak nieczułym. Chwyt ten wykluczał zastanawianie się nad motywem, ale niewątpliwie dodawał lekturze pewnego smaczku.

Jeśli można powiedzieć coś o piórze autorki, to na pewno to, iż pisze ona z wyobraźnią. Doskonale wprowadza czytelnika w świat tej niecodziennej rodzinki; po kolei rzuca cień podejrzenia na każdego z domowników. Stworzenie odpowiedniego klimatu i wprowadzenie wątku bożonarodzeniowego (wszystko rzecz jasna w sposób plastyczny i przemyślany) dodatkowo podwyższa tempo czytania. "Zamieć śnieżną i woń migdałów" pochłania się w godzinkę, dwie - choć fakt faktem jest to bardzo cienka książeczka. Jednak czy nie lepsze to od opasłych, rozwleczonych tomiszczy?

Także i kreacji bohaterów nie można nic zarzucić. Podejrzanych jest co prawda sporo, ale już po kilkunastu stronach nie mamy problemu z rozpoznawaniem ich. Postaciom daleko jest do papierowości, więc w naturalny sposób szybko zaczynamy jednych lubić bardziej, drugich mniej. Ponadto każdy ma własny odrębny charakter, własną przeszłość i tajemnice, własne myśli. A motyw, jak już wspomniałam, jeden.

Rozczarowało mnie jednak zakończenie. Pod pewnym względem było i być może niebanalne, ale... nie do nie rozszyfrowania. W jakiejś części brałam je pod uwagę. A niestety, spodziewałam się większego 'bum'.

Lektura "Zamieci śnieżnej i woni migdałów" zadowoliła mnie, choć nie oszołomiła. Uważam, że spełni oczekiwania fanów kryminałów i autorki (pamiętajcie jednak, że mówi to osoba zielona jeśli chodzi o ten gatunek); jest idealna na ostatnie listopadowe dni i coraz bardziej zbliżające się do nas Święta. Polecam.

Moja ocena: 7/10

12 komentarzy:

  1. Ja osobiście świąt nie znoszę, bo kojarzą mi się one z mnóstwem pracy i dniami pełnymi nerwówki, więc jakoś na nie nigdy nie czekam z utęsknieniem.
    Co do samej książki to raczej sobie odpuszczę, gdyż nie jestem do niej przekonana, a mam co czytać :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam, dla mnie okazała się idealną książką na przerwy w szkole.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak wiesz, mam dłuuuugą kolejkę kryminałów do przeczytania, a do tego nie czuję się specjalnie zachęcona do sięgnięcia po "Zamieć...", więc raczej sobie odpuszczę. :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Słyszałam o lepszych książkach tej autorki, więc swoją przygodę z jej twórczością zacznę chyba od innych dzieł ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wolałabym wielkie BUM na koniec... ale mimo to jestem zainteresowana tą lekturą :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Okres przed swietami- najlepszy! Co racja, to racja.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jakoś nie mam wielkiej ochoty na tą książkę :)

    naczytane.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  8. Słyszałam o Czarnej Serii, ale nie czytałam jeszcze żadnej książki. Kiedyś może spróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mojej mamie bardzo podobają się książki tej pani, ale ja jakoś nie mogę sie do nich przekonać. Tą również miałam na swojej/mamy półce, ale nie zabrałam się za nią.

    OdpowiedzUsuń
  10. Słyszałam już wiele pozytywnych opinii o książkach tej autorki, więc może i ja kiedyś się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Niestety nie czytałam nic tej autorki, ale już tyle recenzji na jej temat czytałam , że pewnie nastąpi ten moment :P

    OdpowiedzUsuń