sobota, 26 kwietnia 2014

Millenium - Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet

Pamiętacie jak miliony razy żaliłam się, że nie zgadzam się zazwyczaj z opinią ogółu? Że hejtuję książki pokochane przez tysiące fangirls, a podobają mi się te znienawidzone przez nie? Otóż szczęśliwie znalazłam kolejny wyjątek, który potwierdza regułę. A wszystko dzięki koleżance mojej mamy, która gorąco polecała mi tę serię przysięgając, że pochłonięta lekturą prawie zapomniała pójść do pracy.


Mikael Blomkvist, redaktor naczelny ekonomicznego czasopisma "Millenium", zostaje skazany za zniesławienie. Mniej więcej w tym samym czasie dostaje dziwną propozycję od osiemdziesięciodwuletniego szefa olbrzymiego koncernu Vangerów. Mężczyzna prosi go o odnalezienie wnuczki jego brata, która w tajemniczy sposób zniknęła trzydzieści sześć lat temu i do tej pory nie została odnaleziona. Są powody aby sądzić, iż porywacz (morderca?) wciąż żyje. Mikael przystaje na propozycję w zamian obietnicy dostarczenia mu dowodów na to, że jest niewinny. Do pomocy dostaje Lisabeth Salander - intrygującą outsiderkę i genialną researcherkę. Nie wiedzą, iż z własnej woli pakują się w mroczną i krwawą historię rodzinną. 

Chciałabym zacząć jakoś delikatnie - tak jak zrobił to skądinąd Larsson (na początku myślałam, że książka okaże się niewypałem - jakże się myliłam!). Trudno jest jednak naśladować człowieka z taaaakim warsztatem literackim. Powiem więc tak: główkując do końca życia wciąż nie rozwiązałabym tej tajemnicy. Ba, nawet nie pomyślałabym że historia kryminalna może być tak złożona, zawiła i wielowątkowa. I już na pewno nigdy nie wpadłabym na tak pokręcony, niesamowity pomysł. 

Cieszyłam się jak dziecko, kiedy udało mi się odgadnąć dwa mikroskopijne elementy tej skomplikowanej układanki. Jak na powieść Larssona, to wciąż - jak się okazuje - spory sukces. Zagadka była... doskonała. I to właśnie ta niemożność jej przejrzenia tak na mnie działała. Czytałam szybko jak na wyścigi. Jakby zaraz miał mi się skończyć czas, jakbym bała się że nie zdążę. Już zrozumiałam koleżankę mojej mamy - sama tak się zaczytałam, że mało brakowało, abym nie poszła na dodatkowy angielski. O wpół do drugiej w nocy oczy zaczynały już piec, ale nie mogłam przecież zgasić światła, kiedy zostało mi jeszcze tyle stron! Z trudem musiałam sobie przypominać, że jutro też jest dzień.  Czułam się jak ofiara (autora?), która zakuta w łańcuchy może tylko i wyłącznie zapoznawać się z rozwojem śledztwa.

To nie jest mój pierwszy skandynawski kryminał, więc wiem, iż cechują się one szczególną brutalnością. Gdybym jednak miesiąc temu nie przeczytała Dziewczyny z sąsiedztwa, byłabym pewnie zaskoczona ilością przemocy, jaka znajduje się w Mężczyznach, którzy nienawidzą kobiet. Coraz bardziej dochodzę do wniosku, że Szwecja to chory, chory kraj. I jednocześnie jestem pod wielkim wrażeniem, że Larsson podołał opisaniu tego całego szaleństwa, tortur i całej ohydnej reszty.  

Jestem też pełna uznania, jeśli chodzi o wątki poboczne. Było ich naprawdę wiele, a każdy z nich w pewien sposób zazębiał się z innymi i grał jakąś rolę w fabule. Szczególnie spodobał mi się ten dotyczący postaci Lisabeth. Dziewczyna była równie mroczna co jej przeszłość. Z każdym jej odepchnięciem od siebie życzliwej duszy szczerze jej żałowałam i byłam zdumiona, jak można być tak zamkniętym w sobie i ostrym (notabene cieszę się, że drugi tom chyba bardziej skupia się na niej niż na Mikaelu!). Natomiast za najnudniejszy uważam wątek wspomnianej gazety "Millenium", ponieważ ciągnął się on jeszcze na długo po rozwiązaniu zagadki zaginionej krewnej Vangera i ze względu na owo rozwiązanie zupełnie mnie nie interesował. A to między innymi przez niego książka stała się tą ogromną cegłą, którą ciężko jest utrzymać w ręce. 

Już dawno nie dałam się do takiego stopnia wciągnąć żadnej książce! Millenium zaskakuje pomysłowością, okrutnością, płynnością akcji, a w dodatku okazuje się być dyskretnym i złośliwym pożeraczem czasu. Sięgnijcie po nią w wakacje czy choćby w weekend majowy, albo ostrzeżcie od razu szefa czy nauczycieli, że Was nie będzie. W innym wypadku czytacie na własną odpowiedzialność!

Moja ocena: 9/10

16 komentarzy:

  1. Muszę przeczytać tę książkę, nastawiam się na nią już od dłuższego czasu ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ostatnio przekonuje się do szwedzkich kryminałów, chociaż do najdelikatniejszych one nie należą :-) Książek Larssona jeszcze w rękach nie miałam i jestem zaciekawiona. Nigdy nie potrafię odgadnąć kto jest zabójcą nawet w najprostszym kryminale. Tutaj pewnie bym sie całkowicie pobubiła .

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam na półce, ale jakoś zawsze czasu brakuje, by po nią sięgnąć :c

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślisz, że skąd ja czerpię moje wszystkie zrąbane pomysły? Z thrillerów! Czynisz dobry krok w stronę takiego wesołego pomyleńca, jak ja :')

    OdpowiedzUsuń
  5. Moja mama kupiła ostatnią całą trylogię, więc z pewnością się za nią wezmę! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj, oj, oj! Tak strasznie chcę przeczytać tę książkę i to od tak dawna, a ty jeszcze tak pięknie zachęcasz. Muszę ją w końcu zdobyć i przeczytać (chyba wybiorę opcję wakacji), bo już dłużej nie wytrzymam tej nieznajomości tej historii.:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Koniecznie muszę się zabrać za tę powieść ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kolejny wyjątek? Czyli, że Millenium jest hejtowane? Moim zdaniem właśnie nie; czytałam wiele pozytywnych recenzji tej powieści. Powiedz po prostu, że nie chcesz się przyznać, iż spodobała ci się książka lubiana przez wiele osób :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. właśnie to powiedziałam.
      na odległość kija.

      Usuń
    2. dobra, może ostatnie zdanie było niepotrzebne. ale to nie zmienia faktu, że nie jesteś wyjątkiem, gdyż millenium jest lubianą książką! także przez ciebie, więc sorry.

      Usuń
    3. czytać ty umiesz? na samym wstępie powiedziałam że wyjątkiem jest to, że lubię książkę która jest lubiana, hahahahahah

      Usuń
  9. Dlatego kocham kryminały, Larssona- uwielbiam, warsztat literacki to ona ma niesamowity :D Czytałam ją dosyć niedawno, polecała mi ją ciocia, kuzynka, a w końcu i jedna z blogerek i przeczytałam, i byłam zachwycona, przede mną jeszcze trzecia część, a słyszałam, że ma powstać 4, o zgroza, ale ma ją napisać inny autor, nawet dodałam na ten temat post, gdybyś była zainteresowana to zapraszam :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam całą trylogię na półce, lecz jeszcze nie miałam okazji przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  11. Czytałam cała serie chyba rok, albo dwa lata temu. Pcoczatki tej sserii nier nalez a do najlatwiejszych i niektorzy moim zdaniem, latwo moga sie zniechecic, ale sluchacie mam nowine: WARTO!
    Sama jak przeczytam to co teraz mam, siegne ponownie po Millenium, Trudno znaleśc drugą taką genialna historię!

    OdpowiedzUsuń
  12. Już od dawna bardzo chciałam przeczytać tą książkę. Dzięki twojej recenzji dowiedziałam się, że muszę to jak najszybciej zrobić. :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Potwierdza, cała seria jest świetna i mimo bardzo wielu stron, książki się wręcz pochłania :)

    OdpowiedzUsuń