Nie jestem największą fanką filmów, a już zwłaszcza filmów polskich. I nie, nie chodzi mi w tym momencie o to, że jako Polka kocham hejtować swój kraj. Po prostu są one robiony w sposób wyraźnie odmienny od zagranicznych, który notabene nie skłania w moich oczach do pójścia do kina czy choćby włączenia telewizora. Współczesne (warto to podkreślić) polskie produkcje są robione według jednego schematu, a na dodatek gra w nich dziesięciu aktorów na krzyż. Jednak tym razem, gdy to kolega wybierał film i padło właśnie na polski, nie oponowałam. Czy była to dobra decyzja?
Natalia Laskowska i Magda Szarucka to dwie normalne nastolatki, które spotykają się ze znajomymi, chodzą na imprezy, umawiają się z chłopakami. Pewnej nocy los krzyżuje ich drogi i wtedy okazuje się, że dziewczyny są... identyczne! Postanawiają to sprawdzić i szybko na światło dziennie wychodzi pomyłka sprzed osiemnastu lat, kiedy zostały zamienione w szpitalu. Rodziny muszą nauczyć się żyć na nowo ze świadomością, że nic już nie będzie takie samo.
Już wyraziłam swoje zdanie na temat polskich produkcji, więc powiem tak - jak na takową, było naprawdę dobrze. Tylko proszę, nie oskarżajcie mnie powiedzeniem "cudze chwalicie, swego nie znacie" czy czymkolwiek tego pokroju. To nie jest tak, że nie mam zdania, a chcę się wypowiedzieć. Mam opinię, widzę różnice, koniec tematu. Jednak jak wspomniałam, tym razem było inaczej. Przede wszystkim od razu zauważyłam obecność aktorów nieznanych, a w każdym razie niezbyt popularnych. Znałam tylko ojca Magdy (Artura Żmijewskiego) oraz matkę Natalii (Katarzynę Herman). Idzie to zdecydowanie na korzyść, ponieważ mam dość oglądania fizjonomii Karolaka i Adamczyka w każdym filmie, który wyemituje dwójka.
Do aktorów nic nie mam, ale nie porwali mnie też jakoś szczególnie. Myślę, że dobrze spisali się ze swoich ról i ogółem naprawdę mnie przekonali, ale z drugiej strony nie wycisnęli też ze mnie łez. Mogło być więc lepiej, ale dramat tej sytuacji, podobnie jak uczucia bohaterów zostały oddane bardzo dobrze. Rzeczywiście można było zrozumieć, co muszą przeżywać. Była rozpacz, był krzyk, były myśli samobójcze. Chwilami nie można było oderwać oczu od ekranu. I cały czas po głowie krążyły myśli "jak to się skończy?".
Warto dodać, że przy tym wszystkim producenci nie zapomnieli o szczegółach - jak na przykład wątek miłosny czy uwielbienie do tańca obu pań Laskowskich - które dopełniały całości obrazu i sprawiały, że stawał się on bardziej realny.
Jeśli chodzi o fabułę, to prawdę mówiąc zaskoczyła mnie ona. Byłam przekonana, że akcja potoczy się zwykłym torem i że dopiero pod koniec bliźniaczki dowiedzą się prawdy. Tymczasem dowiedziały się o niej już na samym początku, więc naturalnym biegiem zdarzeń skupiono się bardziej na ich odczuciach, z czego jestem zadowolona, ponieważ wolę filmy psychologiczne aniżeli akcji. A poza tym pomysł na tę historię zaczerpnięto z prawdziwych wydarzeń, co nadaje Oszukanym swojego rodzaju grozy.
Muszę powiedzieć, że naprawdę zaskoczyłam się Oszukanymi - Marcin Solarz wykonał kawał dobrej roboty! W mojej opinii jest to jeden z lepszych polskich filmów ostatnich lat (a nie żadne Sale samobójców etc.), który z pewnością będę wszystkim polecać i miło wspominać. Naprawdę warto!
Moja ocena: 7/10
Na "Oszukanych" byłam w kinie i nie powiem, wywarły one na mnie ogromne wrażenie. Jakąś wielką znawczynią kina co prawda nie jestem, ale uważam, że to jeden z lepszych polskich filmów. Z dobrą grą aktorską i sporą dozą emocji. Aż się na końcu popłakałam :)
OdpowiedzUsuńhttp://czytanie-i-ogladanie.blogspot.com/
Obejrzę :)
OdpowiedzUsuńZapewne kiedys sobie z ciekawosci obejrze.
OdpowiedzUsuńGdy kiedyś zobaczyłam trailer w telewizji stwierdziłam że może byc to dosyć ciekawa ekranizacja, ale z czasem mój zapał mi przeszedł. Może kiedyś obejrzę :-)
OdpowiedzUsuńMogę napisać, że obejrzę "Oszukane", ale nie będę szukała tej ekranizacji, ani wyczekiwała jej w telewizji. Są miliony filmów, z którymi bardzo chcę się zapoznać, a ten do nich nie przynależy ^^
OdpowiedzUsuńPozytywnych i zgadzających się z tobą moich komentarzy na twoim blogu, można policzyć na palcach jednej ręki xd
Niedawno widziałam trailer. Może mnie nie zachwycił, ale kiedyś dam szansę i na pewno obejrzę ten film. :)
OdpowiedzUsuńMam ochotę to obejrzeć, chociaż polskie produkcje mnie trochę odrzucają. Muszę się w końcu wziąć w garść i zobaczyć. :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tym filmie i nawet mnie zaciekawił, pomimo mojej awersji do polskich produkcji. ;)
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja! Miałam dokładnie takie same odczucia. W paru momentach się wzruszyłam, w paru rozbawiłam, w paru pośmiałam. Może nie jakieś arcydzieło, ale na pewno zostający w pamięci, bardzo dobry polski film, który będę polecać znajomym. A nie uważasz, że trochę szkoda, że na samym końcu Magda i Natalia się nie pogodziły? Chociaż w sumie to mi się w tym filmie podobało - że nie był taki różowy i cukierkowy, że pokazywał wiele rzeczy prawdziwie. Gdyby Magda i Natalia się na końcu pogodziły, pewnie wypadłoby to sztucznie. Jak sądzisz?
OdpowiedzUsuńbardzo dziękuję:) po 5 miesiącach od obejrzenia filmu prawdę mówiąc już nie pamiętam szczegółów, ale kiedy wspomniałaś o tym - tak, zgadzam się. każdy wolałby, żeby pogodziły się, bo każdy lubi wierzyć w szczęśliwe zakończenia, ale w życiu jest niestety tak, że nie zawsze wszystko kończy się szczęśliwie. a taki miał być ten cały film, ukazujący rzeczywistość.
Usuń