sobota, 20 września 2014

"Iść wstecz nie mogąc, muszę naprzód kroczyć" (Makbet - William Shakespeare)

Musicie wiedzieć, że kocham Szekspira. Kocham! I chociaż preferuję raczej jego poezję (to jest dopiero mistrzostwo!), to i tak uwielbiam postacie, które pisarz kreuje, język, którym się posługuje, i w ogóle całą tę magiczną oprawę. Mimo to do tej pory nie przeczytałam zbyt wielu jego dramatów - Romea i Julię, część Snu Nocy Letniej, fragmenty Juliusza Cezara. Jednak przyszedł dzień, w którym stwierdziłam, że mam ochotę na coś naprawdę mrocznego. A od czego był Makbet czekający na półce? 


Macbeth i Banquo - generałowie armii królewskiej - spotykają na swojej drodze trzy czarownice. Przepowiadają one, że następnym królem będzie Macbeth, a choć Banquo nie zostanie królem, to zostaną nimi jego synowie. Macbeth postanawia zatem zamordować króla Duncana. Wkrótce popełniony czyn doprowadza go do szaleństwa. 

Przyznam, że w pierwszej połowie pierwszego aktu miałam mały problem ze zrozumieniem fabuły. Jednak gdy już się wciągnęłam, okazało się, iż nie jest ona wybitnie skomplikowana. Bardziej rozwinięta jest natomiast kreacja bohaterów. Zdeterminowany, knujący skomplikowane intrygi i snujący takież kłamstwa, oślepiony władzą Mackbeth - to jedno. Ale jego zła do szpiku kości żona... - ah, cóż to za postać! Kim trzeba być, aby z zimną krwią być gotowym popełniać morderstwo za morderstwem? Jaką matką, aby być skorą, do zabicia własnego dziecka dla władzy? I jaką żoną, aby zachęcać swojego męża do czynienia zła? Już dawno nie spotkałam się z tak genialnym przedstawieniem postaci, perfekcyjnym ukazaniem obłąkania. Tylko czekałam na sceny z udziałem Lady Macbeth! 

Trudno jest mi napisać rozwiniętą recenzję 140-stronicowej książki. Napiszę więc po prostu, że Makbet to historia ponadczasowa i przekazująca uniwersalne wartości w oprawie pięknych, szekspirowskich słów. Musicie ją przeczytać! Na pewno się nie zawiedziecie!

Poczynam dość już mieć widoku słońca
I pragnę, aby wszechświat dobiegł końca. ♥

6 komentarzy:

  1. przeczytam jako lekturę szkolną. i mogę z ręką na sercu powiedzieć, że się niezmiernie i boleśnie rozczaruję.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja czytałam książki, powieści Szekspira jako lektury szkolne i nie byłam ani za ani przeciw. Był dla mnie obojętny. [ Kraina Książek ]

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam jakieś dwa lata temu jako lekturę szkolną i cóż.. Mam do niej raczej neutralny stosunek, bo nie sięgnęłam po nią z własnej woli, ale z musu. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedyś miałam fazę na Shakespeare'a, więc oczywiście poznałam większość jego dzieł (wszystkich nie dałam rady :P). Macbeth rzeczywiście ma coś w sobie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam w planach przeczytanie tej książki, bo chciałabym poznać bliżej twórczość Szekspira, mam nadzieję, że się nie rozczaruję. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Przeczytam na pewno, bo Szekspir rzeczywiście coś w sobie ma, mimo, że do historii Romeo i Julii nadal jestem dość sceptycznie nastawiona. :>

    OdpowiedzUsuń