poniedziałek, 10 listopada 2014

Jak brzmią spadające gwiazdy? (Freak City - Kathrin Schrocke)

Świat dwudziestego pierwszego wieku pogrążony jest w hałasie. Odznacza się on najwyraźniej dla osób, które - jak ja - od czasu do czasu składają wizytę wielkiemu miastu, nie żyjąc w nim na co dzień. Czy żyjąc w tak oszałamiającym huku, nie mogąc zatrzymać się na moment, aby posłuchać własnych myśli, nie tęsknicie czasem za ciszą? Pomyślcie, że dla niektórych jest ona czymś zupełnie normalnym. A ceną, którą za nią płacą, jest to, że nigdy nie usłyszą nie tylko hałasu, ale i rozdzierającej serce muzyki, śpiewu świerszczy w letni wieczór oraz słów "kocham cię".


 Mika ma piętnaście lat i właśnie rozstał się z Sandrą, miłością swojego życia. Chłopak nie może pozbierać się po zerwaniu; żyje wyłącznie myślą o powrocie dziewczyny. Pewnego dnia, snując się ze znajomymi po mieście, spotyka dziewczynę, Leę. Jest bardzo ładna i jako pierwsza osoba sprawia, że choć na chwilę odrywa się od tematu zerwania. Okazuje się jednak, że Lea jest głucha. Czy znajomość z nią ma szansę na przyszłość?

Staram się zebrać myśli i odpowiedzieć przed sobą na pytanie, dlaczego Freak City tak bardzo mi się podobało. Na pewno doskonale przedstawia ono współczesny świat - w tym oczywiście problem niepełnosprawności w społeczeństwie. Nie byłoby prawdą, gdybym napisała, że inni autorzy boją się tego tematu, jednak nikt nie podejmuje go w tak ludzki sposób. Freak City pozbawione jest zbędnej litości dla osób głuchych, obfituje za to w potężną dawkę emocji. Uczucia grają tu ważną rolę. Uczucia, i miłość. Poza tym w której innej książce czytelnik może się dowiedzieć, jak głucha młodzież spędza swój wolny czas? 
Apropos młodzieży, bardzo zdziwiła mnie rzetelność kreacji Miki! Może nie dostrzec tego ktoś, kto (jak ja i główny bohater) nie ma piętnastu lat, ale postać chłopaka została idealnie przedstawiona. Czasem bawi i wywołuje szczery śmiech, a czasem irytuje - jednak w ciągu lektury wyraźnie dojrzewa i trudno go nie polubić. Tak samo rzecz ma się z Leą. Wyjątkiem jest jedynie Sandra, która pomimo nieprzyjemnego charakteru zapunktowała u mnie słabością do mojej ulubionej wokalistki Pink.

Klucz nie tkwi jednak w szczegółach technicznych, ani nawet w przywiązaniu do bohaterów. Freak City czyta się tak przyjemnie i lekko ze względu na tajemniczą hipnotyzującą siłę emanującą z samego serca Ciemnej Kawiarni. Uwierzcie mi, od tej książki nie można się oderwać. Autorzy lektur szkolnych mogliby brać przykład z Kathrin Schrocke!

Freak City nie jest literaturą wysokich lotów i zapewne nie spodoba się komuś, kto nie jest w wieku zbliżonym do bohaterów powieści, jednak mnie oczarowało. Zupełnie się tego nie spodziewałam, ale koniec witałam z autentycznym żalem! Przeczytajcie Freak City, nawet jeśli jesteście pełni wątpliwości. Jestem pewna, że wam się spodoba. A jeśli nie - przynajmniej dowiecie się, jaki odgłos wydają spadające gwiazdy. 



Za możliwość poznania odpowiedzi na to pytanie
serdecznie dziękuję Wydawnictwu Dreams!

10 komentarzy:

  1. I aż sama nie wiem, czy jest sens czytać tę książkę.
    No cóż - na razie się wstrzymam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Znam odpowiedź na pytanie! Wiem, wiem! Spadające gwiazdy brzmią, jak tłuczone szkoło ;))
    Mnie książka aż tak nie zachwyciła, ale podobała mi się. Zaczęłam ją wieczorem, skończyłam o 23:00. Nie mogłam jej odłożyć nawet na chwileczkę. Mika straszliwie mnie irytował, taki typowy głupi i zdziecinniały gimbus, ale da się jakoś go przeżyć. Szczerze mówiąc żadnego bohatera (ani bohaterki) nie polubiłam. Jednak świat osób niesłyszących, to, że oni wcale nie są kalekami i żyją we własnej rzeczywistości (i dobrze im z tym!) bardzo mi się podobało ^^ "Freak city" to po prostu miła lektura, która dodatkowo może pokazać nam coś... nowego :))

    zaczarrowana.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam dawno, oj dawno temu. I czegoś mi we "Freak City" brakowało, książka z pewnością nie była idealna. Lecz wspominam raczej miło :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię taką tematykę :) Całkiem możliwe, że kiedyś się skuszę :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Słyszałam różne opinie na temat tej książki. Jednym bardzo się podoba, innym wręcz przeciwnie. Mnie jednak jakoś do niej nie ciągnie. Może kiedyś jeszcze spotkam "Freak City" na swojej drodze, ale na razie jakoś mi do niej nie śpieszno ;)

    http://czytanie-i-ogladanie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. miałam jakiś czas temu tę lekturę w swoich rączkach, pożyczyłam ją w szkolnej bibliotece, ale po przeczytaniu kilku rozdziałów, oddałam ją, bo wydała mi się nudna, może kiedyś dam tej książce jeszcze jedną szanse :P
    serdecznie pozdrawiam, zwariowana książkoholiczka

    OdpowiedzUsuń
  7. Słyszałam już kilkakrotnie o tej powieści i przyznaję, że zaciekawiłaś mnie nią. Rozejrzę się u mnie w bibliotece przy następnej wizycie, a nuż okaże się, że tam jest? ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo chętnie przeczytam ; )

    OdpowiedzUsuń
  9. Fabuła wydaje się ciekawa, ale trochę mnie odstrasza to, że właśnie większość osób twierdzi, że nie jest to literatura wysokich lotów.

    OdpowiedzUsuń
  10. To raczej nie dla mnie (nie tylko ze względu na różnicę wieku;) Ale chyba mogę polecić powieść Przyjaciółce, która tematem Głuchych zajmuje się niejako zawodowo;)

    OdpowiedzUsuń