piątek, 5 kwietnia 2013

Miasto kości

Czy zmiana Twojego życia jest przypadkiem? Czy była zapisana Ci w gwiazdach? Zdania są podzielone. Zazwyczaj jednak to romantycy wierzą w tę drugą opcję, a ci twardo stąpający po ziemi - w pierwszą. A zupełnie inną sprawą jest to, że kiedy życie już zmieni się o 180 stopni, nie ma się nastroju bądź czasu aby rozmyślań nad przyczyną...

Clary Fray jest normalną nastolatką. Ma kochającą matkę i najlepszego przyjaciela Simona stojącego zawsze u jej boku. Pewnego dnia idzie z nim do klubu. Spotyka w nim grupkę młodych ludzi.. mordujących chłopaka; krzyczącą, że jest demonem. Od tego wieczoru jej życie odmienia się bezpowrotnie.. Dziewczyna trafia do Instytutu. Poznaje Nocnych Łowców - pół-ludzi zajmujących się zabijaniem demonów. Dowiaduje się także, że jej matka była kiedyś Nocnym Łowcą oraz tego, że ukradła Kielich Anioła - przedmiotu, który koniecznie trzeba zdobyć przed Valentine'm (czarnym charakterem). Szesnastolatka gdzieś po drodze gubi siebie.. i przy okazji [dawnych?] najbliższych.. a coraz to nowe tajemnice wychodzą na jaw...
" - I chciałbym jeszcze dodać, że ostatnio bawię się w transwestytyzm i sypiam z twoją matką. Uznałem, że powinnaś o tym wiedzieć. "
Seria Dary Anioła została już dawno okrzyknięta jako genialna i cudowna następczyni "Zmierzchu". Nic więc dziwnego, że od dawna zastanawiałam się nad jej fenomenem. Kiedy wreszcie znalazłam czas, sięgnęłam po jej pierwszy tom - "Miasto kości". Czy po jej lekturze mogę powiedzieć, że zgadzam się z opinią ogółu?

Książka ma trzy główne wady oraz całą masę pobocznych.
Tak więc pierwszym elementem, który nakazał mi zwątpić w świetność tej pozycji, jest trzecioosobowa narracja - zawsze jej nie lubię, ale tutaj po prostu raziła (być może dlatego, że w książkach tego gatunku narracja zazwyczaj jest pamiętnikarska). Przyzwyczaić się do niej zdołałam dopiero po kilkuset stronach..

Drugą - schematyczność. Kiedy zauważyłam ją, już spisałam całość na straty. Anioły, wampiry, pogromcy demonów.. ile razy już to było? Fabuła jest obrzydliwie szablonowa, bohaterowie nudni, sztuczni i przewidywalni (a przy tym niezwykle irytujący). Nie sposób jest się z nimi utożsamić czy ich polubić.

Trzecią wadą będzie tu niesamowicie "oryginalny" trójkąt miłosny... choć może to przesada z tym 'miłosny'. Wątek miłosny jest bardzo słabo rozwinięty, a to chyba głównie o niego chodzi w książkach paranormal romance? Nie mniej jednak pojawiła się sytuacja, w której bohaterka się wahała.
"Jocelyn uważała czytanie za uświęcony sposób spędzania czasu i zwykle nie przerywała córce nawet po to, żeby na nią nakrzyczeć"    - żeby tak u mnie było! 


Jeśli kogoś do tej pory nie przekonałam, mogę wymienić również i te poboczne minusy: ciągłe kłótnie Clary i Jace'a (głównego bohatera, Nocnego Łowcy), charakter tej ostatniej postaci... Niegrzeczny, tajemniczy i bezczelny chłopak, uważający że może wszystko - który to raz występuje taka persona? Swoje zrobiła też za duża objętość książki... oraz homoseksualny bohater. Kiedyś już wyraziłam swój pogląd na tę sprawę - uważam, że to pokazanie swojej tolerancji na siłę.
Dodam, że polska okładka jest zaprojektowana bez jakiejkolwiek wyobraźni i polotu. Chłopak wygląda na takiego, którego pierwszy cios zdmuchnie z powierzchni ziemi.. i to jest ten przekonany o swoim talencie bitewnym Jace? Oryginalna okładka jest o wiele, wiele lepsza.

"- Ja nie przepraszam. To wyraz... współczucia. Przykro mi, że jesteś nieszczęśliwy. - Nie jestem nieszczęśliwy. Tylko ludzie pozbawieniu celu są nieszczęśliwi. Ja mam cel."

Gdyby głębiej poszukać, zapewne znalazłoby się tych negatywów trochę więcej... teraz jednak skupię się na nielicznych zaletach - w końcu jakieś muszą być, skoro tyle osób tak zachwala tę pozycję.
Zatem - ciągłe zmiany akcji (szkoda tylko, że nawet włączając je, treść nie wydawała się ciekawa), humor, lekki i łatwy w odbiorze styl pisania autorki... i niespodziewane zakończenie (chociaż nie powalające). Jednak nawet pomimo tego, nie mam ochoty na kolejną część.
"Chłopiec już nigdy więcej nie płakał i nigdy nie zapomniał tego, czego się nauczył: że kochać to niszczyć i że być kochanym to znaczy zostać zniszczonym."

"Miasto kości" pomimo tylu wad nie jest najgorszą książką jaką czytałam. Zdaję sobie sprawę, że gdyby była to moja pierwsza książka paranormal romance, prawdopodobnie ocena byłaby wyższa. Ale po tylu innych seriach o tej tematyce.. niestety.
"Miasta..." nie mogę polecić nikomu, ponieważ po prostu nie podobała mi się. Jeśli jednak ktoś ma ochotę na kolejną serię o tej tematyce - choćby i o niemal identycznej treści - to proszę bardzo. Ja ostrzegałam.

Oceniam na 5/10.


Wyzwania:
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu: 3,2 cm
Paranormal romance

34 komentarze:

  1. Dla mnie "Miasto Kości" było całkiem niezłą książką. Została wydana w 2009 roku, gdy paranormal romance zaczynał dopiero chodzić (raczkował troszkę wcześniej), więc tematyka nie była oklepana. Zdecydowanie ta seria dla mnie była wciągająca, aczkolwiek wolę inną od Cassandry - "Diabelskie maszyny" ;)
    Pozdrawiam,
    Mai

    OdpowiedzUsuń
  2. mimo twojej recenzji mam ochotę na te książke ^^
    a co do polskiej okładki też mi się nie podoba -.-

    OdpowiedzUsuń
  3. Nigdy mnie nie ciągnęło do tej serii i jak się okazuje nic nie tracę :) Polska okładka wcale mi się nie podoba, oryginalna jest zdecydowanie lepsza.
    Pozdrawiam! ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja całą serię bardzo lubię. Później robi się trochę gorsza, ale mimo wszystko ją uwielbiam!!:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czekałam na Twoją recenzję i w zasadzie to przewidywałam po Twoim komentarzu, że będzie negatywna. Napiszę więc coś od siebie: gdzie Dary Anioła okrzyknięto Zmierzchem? Zazwyczaj robią to osoby, które po prostu przeczytały opis i wywnioskowały, że skoro jest romans i fantastyka to musi być Zmierzch. Kompletne bzdury, aż mnie krew zalewa, kiedy coś takiego czytam. Wiem, że seria niekażdemu się podoba, ale mnie urzekła (może dlatego, że przeczytałam ją, kiedy dopiero poznawałam świat paranormal romance i mam do niej ogromny sentyment). Pierwsza część nie zachwyca i w zasadzie tak jest, trzeba się w serię wgłębić, aby ją polubić. :) Ja uwielbiam Jace'a właśnie za jego charakter, ironiczny, sarkastyczny, ale też wrażliwy i kochający, mam nadzieję, że się przekonasz. :D Przepraszam, że tak chaotycznie. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, jak można porównywać DA do Zmierzchu?! Uwielbiam Dary i Jace, a z Emą się niestety nie zgadzam, ale ile ludzi, tyle opinii :) Ja z Darami zaczynałam przygodę z tego typu książkami. Myślę, że to inni autorzy się na nich wzorują :P

      Usuń
  6. Miałam na nią ochotę, zwłaszcza, że spora grupa uważa tę serię za cudo. Po tej recenzji chyba sobie jednak odpuszczę :/ Nie mnie bardziej nie denerwuje jak chamscy bohaterowie i schematyczność, zaczynam mieć wtedy wysypkę :P
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja i tak mam ochotę na przeczytanie tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  8. Mi się cała seria "Dary Anioła" bardzo podobała, ale przecież każdy może mieć inną opinię :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Przykro mi to mówić, ale nie zgadzam się z ta recenzją. Dary Anioła są genialną serią napisaną przez znakomitą autorkę. Może pierwszy tom najlepszy nie jest, a i tak uważam go za bardzo dobry. Owszem, Clary irytuje, ale cała reszta bohaterów - Alec, Isabell, Magnus(!)... Fabuła, któa na maksa rozwija się w kontynuacji.. Zapewniam Cię, że nie powinnaś porzucać tej sagi, bo wiele tracisz, ale to tylko moja opinia:)

    OdpowiedzUsuń
  10. W swoim czasie pewnie i tak sięgnę po tę serię, gdyż od dawna mam ją na oku. Nie patrzę już nawet na recenzje. Po prostu muszę przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jakoś mnie ta seria nie interesuje. Chociaż czytam i dobre i złe opinie o tych książkach to saga chyba sobie jeszcze poczeka :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Być może sądzisz tak, ponieważ jest jedna bardzo ważna rzecz: "Miasto kości" miało premierę w 2009 roku, to aż 4 lata temu i przez ten czas na rynku wydawniczym ukazało się mnóstwo pozycji podobnych do pierwszej części "Darów anioła". To samo tyczy się schematyczności i charakteru Jace'a. Wszystkie te rzeczy wynikają z tego, że w 2009 roku do Polski zaczęły napływać powieści paranormal romance, dopiero rozpoczynała się u nas moda na takie młodzieżowe książki i nie wolno się dziwić, że jest w niej schemat. Dopiero później autorzy wymyślali "coś innego".
    Jeśli zdecydujesz się czytać kolejne części, to radzę Ci podejść do nich na luzie, nie patrząc na te wady, które wymieniłaś, obiektywnie, ale inaczej niż teraz ;) Naprawdę warto, bo cała seria olśniewa :) Osobiście jestem w niej zakochana: w Jasie, Alecu, Nowym Jorku, Magnusie, Nocnych Łowcach i całym świecie stworzonym przez Clare ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie! Przecież Miasto kości ukazało się w oryginale w 2007 roku, a wtedy nie było wielu takich książek. Można powiedzieć, że Clare ma swój udział w rozwinięciu tego trendu. Dary są genialne, a według mnie największa zaleta to właśnie bohaterowie. Alec, Magnus, Jace, Izzie <3

      Usuń
    2. Z tym rozwinięciem trendu totalnie się z Tobą zgadzam :D

      Usuń
  13. I tak bym nie kupił, ale dobrze wiedzieć, że średniak - w razie czego będę mógł odradzić zakup komuś innemu, też głęboko tkwiącemu w tematyce paranormal romance ;-)

    OdpowiedzUsuń
  14. Po takiej recenzji, która nie zachęca odpuszcze sobie ta pozycje.

    OdpowiedzUsuń
  15. Miałam się wziąć za tę książkę, ale po Twojej recenzji chyba sobie odpuszczę.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  16. No i wyszło szydło z worka. Ktoś nie lubi DA. xD Mi się średnio podobało, język był dla mnie jakiś taki ciężki.. ale wytrwałam do końca dla Jace'a. xD Drugi tom był już gorszy..

    OdpowiedzUsuń
  17. Dla mnie to była pierwsza taka SUPERHIPERMEGA seria, nadal ją lubię, chociaż poziom z książki na książkę spada. :(

    OdpowiedzUsuń
  18. nie jestem znawcą tego gatunku, więc całkowice opieram się na Twojej opinii. jeśli będę miała wybierac coś z paranomal romance to grubo się zastanowie czy ta właśnie książke

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja się zakochałam w tej serii - zwłaszcza dzięki szalonej akcji w Mieście Kości. No i z powodu Jace'a :P Ale dla każdego co innego ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. A ja uwielbiam tę serię. Pierwsze trzy części są niesamowite, wprost się w nich zakochałam. Czwarta już jest nieco gorsza, za to piąta znowu lepsza, ale nie od pierwszych tomów ;) W każdym razie polecam drugi tom, może bardziej ci się spodoba :)

    OdpowiedzUsuń
  21. A mnie się ta seria podoba. Ma gorsze i lepsze tomy, ale ogólnie to jest to jedna z moich ulubionych serii :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Ja na pewno po nią sięgnę. Tylko najpierw uporam się z moimi zaległościami ^^ ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Książkę przeczytam mimo Twojej oceny, ze względu na film, który zapowiada się całkiem nieźle. Natomiast po części Cię rozumiem. W tym momencie do książek z motywami wampirów, demonów i aniołów, podchodzi się z większym dystansem. Być może, zbyt duże pochwały sprawiły, że podniosłaś swoje wymagania? Osobiście mam tak niestety często. ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Oj, praktycznie to co wymieniłaś jako wady to ja uwielbiam... Postać Jace'a, jego kłótnie z Clary, postać Magnusa i Aleca, którego później polubiłam. Nigdy nie odczułam w tej serii sztuczności, nie uznałam za schematyczną, ale w sumie serie poznałam dawno, jak tu wspomniano wyżej - gdy była jedną z pierwszych z gatunku paranormal. Aczkolwiek kocham ją dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Ciekawe spojrzenie, choć mnie osobiście seria bardzo się podoba

    OdpowiedzUsuń
  26. Witam jako setny obserwator! :D

    A ja mam ochotę na tę serię i mam zamiar niedługo ją przeczytać ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. 5/10?! Ta książka jest naprawdę genialna.. jak również kolejne jej części. Nie do końca zgadzam się z Twoją recenzją..
    Ale każdy ma swój gust :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Ojej, aż się zdziwiłam, czemu tak nisko, no ale w końcu różne są gusta ludzkie ;) Ja nie przeczytałam jej jeszcze wprawdzie do końca, ale jak na dzień dzisiejszy mogę stwierdzić z pełnym przekonaniem, że to jedna z lepszych książek :) I do tego te teksty Jace'a <3

    OdpowiedzUsuń
  29. odpowiem wszystkim tutaj (bo nie ma sensu każdemu z osobna): ja zdaję sobie sprawę z terminu wydania "Miasta.." i dlatego powiedziałam, że gdyby to nie była moja moja enta książka PR to ocena byłaby wyższa. i bardzo się cieszę, że Wam wszystkim "Miasto" przypadło do gustu. przecież wcześniej miałam nadzieję, że mi też przypadnie.. :/

    OdpowiedzUsuń
  30. Jak na taką ilośc niedociągniec i tak jesteś pobłażliwa. Ja raczej po nią nie sięgne, dzięki za szczerą opinię.

    OdpowiedzUsuń
  31. i tak nie przeczytam.
    choć kiedyś przeczytałam jej urywek.
    to i tak wiele.
    ciesz się.
    naprawdę.
    albo się ucieszysz.
    albo napluje ci do ucha.
    bo mamy wiosne cudów.
    jak mówi pan z reklamy.
    zabiorę cię własnie taaaaaaaaam, gdzie orzeźwienia świaaaat

    OdpowiedzUsuń