Jedni wierzą w reinkarnację, drudzy nie. I choć moja religia narzuca mi wiarę w Raj, to często zastanawiam się nad tą pierwszą opcją. Wydaje mi się ona bardziej sensowna - przecież istniejemy po coś. Dusza ma jakiś cel i póki go nie wypełni, powraca. No dobrze, ale to moje zdanie. Ale załóżmy, że jest słuszne. A co jeśli dusza taka pamiętałaby wszystkie swoje przeszłe życia?
Daniel żyje od wieków. W pierwszym życiu spotkał kobietę i od tamtej pory jej szuka. Ma Pamięć; dziewczyna - nie. Zapomina ukochanego wraz z każdą śmiercią. I nagle pojawia się okazja na ponowny splot ich losów. Czy Lucy (lub, jak woli Daniel, Sophia) przypomni sobie chłopaka?
Po wielkim rozczarowaniu się "Miastem Kości" postanowiłam trochę odpocząć od fantastyki, magii. O ile oczywiście przyjmiemy, że miłość nie jest żadną magią. O "Nigdy i na zawsze" słyszałam już wiele dobrego, tak więc moje oczekiwania wzrosły. Czy nie zawiodłam się po raz kolejny?
Pierwszym świetnym posunięciem autorki było zadedykowanie książki "Nate'owi, który ma dar pamiętania". Sugeruje to realizm całej powieści. Moją uwagę zwrócił także pomysł - oryginalny i nietuzinkowy. Przyznam, że na początku zaniepokoiły mnie imiona bohaterów (identyczne jak w "Upadłych"), jednak na szczęście nie sposób porównać te dwie pozycje. Poza tym każda historia miłosna jest inna.
Autorka wykreowała naprawdę intrygujące postacie. Niestety, nie skupiała się zbytnio na tych drugoplanowych, ale główny bohater dopracowany był iście mistrzowsko.
Do gustu nie przypadła mi natomiast ciągła zmiana narracji - pojawiły się dwie trzecioosobowe (z perspektywy Lucy i Daniela) oraz pierwszoosobowa z punktu widzenia wspomnianego już bohatera. Najbardziej spodobała mi się ta ostatnia. Myśli i emocje mężczyzny zostały doskonale ujęte i opisane. Każdego czytelnika poruszyłyby z pewnością piękne metafory, których chłopak używał.
"Gdy go znów pocałowała, ona też płakała, z radości i ze smutku. Leżeli na piasku, w mokrej gmatwaninie pocałunków i łez. Nie próbował już dostrzec w tym sensu. Nie próbował też tego poukładać ani zapamiętać z myślą o długiej przyszłości. Przeżywał to. To nie tylko miało znaczenie - to było najważniejsze. Całował ją całym sobą, bo tak naprawdę wszystko, co można zrobić, to kochać drugiego człowieka."
Styl pisania autorki nie należy do najlżejszych, a więc książki nie czyta się nader szybko. Jest to typ utworu, nad którym należy się skupić - dopiero wtedy dostrzeże się jego niepowtarzalność. Brashares nie posługuje się kolokwializmami, ale niestety - wulgaryzmami owszem.
Kolejną zaletą będą częste zwroty do odbiorcy, dzięki czemu można poczuć, że powieść skierowana jest indywidualnie do każdego.
Książka dodatkowo zachęca do lektury przepiękną okładką świetnie dającą wyobrażenie o treści dzieła.
Podsumowując: "Nigdy i na zawsze" to cudowna, poruszająca opowieść wypełniona po brzegi uczuciem. Skłania do refleksji nad życiem i śmiercią, nad właściwymi priorytetami w przypadku tego pierwszego. Utwór sprawia, że serce drży, a łzy płyną po policzkach.
Oceniam go na 9/10; polecam wszystkim - fanom gatunku czy nie.
Wyzwania:
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu: 2,5 cm
przyznać się, kto chociaż raz zasnął nad książką? :D ja to rzadko, ostatni raz chyba rok temu.
i nie bójcie się, to nie jest zagięty róg - to specjalny rodzaj zakładki, widziałam kiedyś instrukcję takiej :)
a tak na marginesie: następny post (recenzja "Istot chaosu") pojawi się pewnie za jakiś tydzień, bo zanim zacznę trzeci tom Kronik Obdarzonych, muszę przeczytać lekturę "Opium w rosole". i tak czytałam już jakieś trzy razy :P
Ojej ciekawa tematyka, no i motyw reinkarnacji intrygujacy
OdpowiedzUsuńZ chęcią ją przeczytam, jeśli znajdę w bibliotece.
OdpowiedzUsuńCzeka u mnie na półce w kolejce. ;) Po twojej recenzji nie mogę się już doczekać, kiedy ją przeczytam :)
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo, bardzo chcę przeczytać tę powieść!
OdpowiedzUsuńJa zasypiam przy lekturach szkolnych..
Mam nadzieję, że znajdę tę książkę u nas w bibliotece :)
OdpowiedzUsuńZ chęcią przeczytam
Pozdrawiam
Oczywiście :D W planach i to pewne :)
OdpowiedzUsuńGdybym wcześniej nie spojrzała na tytuł to po przeczytaniu poczatku twojej recenzji powiedziałabym, że opisujesz Upadłych. Tematyka jakoś mnie nie ciągnie, ale skoro polecasz każdemu to może i ja się skuszę na ta ksiązkę.
OdpowiedzUsuńP.S a jeśli chodzi o zasypianie przy książce to mi się często zdarza :)
Może nie jestem ogromną fanką tego gatunku, ale nie mam nic przeciwko, zatem rozejrzę się tą powieścią.
OdpowiedzUsuńKsiążka niedawno kupiłam i nie mogę się już doczekać, kiedy ją przeczytam:)
OdpowiedzUsuńCzytałam już bardzo dużo recenzji tej książki, ale nadal mówię jej "nie". Nie czytam takich książek. Nie lubię. Nie chcę.
OdpowiedzUsuńGdybym miała zliczyć ile razy zasnęłam nad książką to ... zajęłoby mi to wieki :)
Książkę czytałam dość dawno, ale bardzo miło ją wspominam. Nie zabrakło chwil wzruszenia i refleksji. Naprawdę przyjemna lektura :)
OdpowiedzUsuńKsiążka kusi mnie od dnia premiery, mam ją już na półce, a teraz czekam na czas wolny, aby się nią zająć :) wysoka ocena.
OdpowiedzUsuńTak, dużo dobrego o niej było na blogach i koniecznie muszę ją przeczytać!!!
OdpowiedzUsuńTa książka jest piękna i wzruszająca, uwielbiam ją! Aż mam ochotę jeszcze raz przeczytać :3 Tyle ładnych cytatów można w niej znaleźć :) Tez zwróciłam uwagę na te imiona bohaterów! Ale po jakimś czasie zapomniałam, że przypominają mi tych z "Upadłych" :)
OdpowiedzUsuńLubie takie ksiazki przy których płacze. Dzieki za namiar na ta pozycje.
OdpowiedzUsuńZapowiada się poruszająca lektura - muszę koniecznie przeczytać "Nigdy i na zawsze" właśnie dlatego, iż wykorzystuje bardzo ciekawiący mnie motyw - reinkarnację . :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Zaciekawiłaś mnie :)
OdpowiedzUsuńCoraz bardziej jestem przekonana co do tej książki.
OdpowiedzUsuńNo ale właśnie mi tak samo się skojarzyło z Upadłymi, że zakochują się w sobie od wieków, ona niczego nie pamięta, a on jest biedny, bo tak..
Ja zasypiam nad książką dość często, ale tylko dlatego, że się nie wysypiam. ;P
Znalazłam książkę podczas wielkiej promocji w księgarni i oczywiście zainteresował mnie motyw romantyczny :) Przeczytałam powieść jakiś miesiąc temu, może wkrótce się wezmę za recenzję, mniejsza z tym. Trochę nudziły mnie te opowieści Daniela, chociaż były bardzo ciekawe. Ale o tym to może napiszę jakoś kiedy indziej. Co do duszy, to myślę, że wiara w Raj nie jest mniej sensowna niż reinkarnacja. Dusza i tak dąży do tego, żeby być w Raju. Dobra, kończę, bo przechodzę na inne tematy :)
OdpowiedzUsuńO książce kiedyś bardzo dużo dobrego słyszałam. Teraz na jej temat trochę przycichło, ale ja jestem gotowa dążyć do tego by mieć ją na półce:) Zmartwiłaś mnie trochę tą narracją, no ale sama przekonam się jak to będzie:)
OdpowiedzUsuńKsiażkę mam już za sobą, ale twoja recka przypomniała mi o jej magii- dziękuję
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś sięgnę po nią. Nie ukrywam jednak, że wolę inne gatunki książek:)
Nie moja tematyka - w książkach nie szukam obyczajowych histroii, bo mnie nudzą.
OdpowiedzUsuńMam taka zakłądkę jedną, jak ta zaprezentowana na obrazku... Ja nad książką nie usypiam, aczkolwiek kiedyś leżalam sobie wygodnie na brzuchu i czytałam Hyperversum, a że mnie nie porwało, to ksiązkę zamknęła. Na opasłym tomie połozyłam głowę i drzemałam sobie chyba prawie godzinkę... Oj, jak wygodnie było!
Co do mojego szablonu - mam zamiar sobie niedługo zmienić, bo wygląd bloga dość szybko mnie nudzi... Ale wyznaczam sobie dwumiesięczne odstępy między kolejnymi wariacjami:)
Wiele razy zdarzyło mi się zasnąć nad książką, zadziwiające jednak jest to, że w 90% przypadków nad lekturą, a w pozostałych 10% z czystego zmęczenia xD
OdpowiedzUsuń"Nigdy i na zawsze" bardzo mi się podobało. Pożyczyłam ją jeszcze raz, przeczytam ponownie i też zamierzam coś niecoś o niej napisać.
Zapachniało "Upadłymi", ale widzę, że to tylko efekt pierwszego skojarzenia. Bardzo chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńMnie NIGDY nie zdarzyło się zasnąć przy książce. :D
Imiona z "Upadłych" troszkę niepokoją, ale widzę, że treść zdecydowanie warta 'skonsumowania' ;) Uwielbiam książki, które skłaniają do refleksji. Pozwalają one spojrzeć inaczej na nasze dotychczasowe i przyszłe życie.
OdpowiedzUsuńKsiążkę widziałam w księgarnii i już wtedy mnie zaitrygowała. Opinie na jej temat słyszałam różne i chociaż za fantastyką nie przepadam to "Nigdy i na zawsze" przeczytałabym z prawdziwą przyjemnością
OdpowiedzUsuńzapowiada się ciekawie ;] napewno przeczytam
OdpowiedzUsuńKocham tę książkę całym sercem! Jedna z moich ulubionych pozycji fantastycznych :).
OdpowiedzUsuńOstatnio bardzo lubię książki z miłosnym wątkiem. Kiedyś takie mnie nudziły, ale teraz z chęcią bym po nią sięgnęła :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Lubię takie książki, ale fabuła jest strasznie podobna do Upadłych. Mówisz jednak, że to co innego? No to chyba będę musiała się w końcu za nią wziąć. :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na bloga - jestem początkująca. :P
http://kto-czyta-ksiazki.blogspot.com/