czwartek, 19 czerwca 2014

Florence + The Machine - Głos Wszechmogący

Parę dni temu miałam zaszczyt być na koncercie zespołu Florence + The Machine, o czym pisałam parę postów niżej. Koncert był przegenialny, najlepszy w moim życiu... i pozostał mi po nim przeraźliwy kac. Począwszy od niedzieli, nic mnie prawie nie cieszy, bo myślę tylko o tym, jak bardzo szczęśliwa byłam na stadionowej płycie oraz ile czasu może minąć, zanim Flo ponownie odwiedzi Polskę. W tym stanie oczywiście nie mogłam wziąć się za żadną zawiłą powieść. Przecież i tak nie mogłabym się na niej skoncentrować. Przypomniałam sobie za to o biografii Florence, którą udało mi się niedawno zdobyć. Chcąc pozostać w temacie, z przyjemnością zaczęłam ją czytać. I pomijając już koncert - lektura jeszcze bardziej przypomniała mi, dlaczego właściwie tak mocno kocham ten zespół!

Zoe Howe przedstawia nam Flo jako małą, zakręconą, nie potrafiącą przestać śpiewać dziewczynkę. Wkrótce nasza przyszła Królowa staje się nastolatką osobliwie zafascynowaną chaosem, śmiercią, demonami i pięknem - przedmiotami zainteresowania które nie przeszły jej do dnia dzisiejszego. Nakreśla nam akty tworzenia pierwszych piosenek artystki, procesy powstawania Lungs, pierwsze koncerty, ale i pierwsze upadki, złamane serca... I wreszcie sukcesy, wielkie gale, ważne nagrody, najpiękniejsze utwory. Powoduje, że czytelnik czuje się, jak gdyby był przez ten cały czas z nią. Wszelkie anegdoty opowiadane są z humorem właściwym Florence (ale chyba także i samej autorce), całą jej tajemniczością i bajkowością. Muszę przyznać, że nieraz się zaśmiałam z tych żartów i uśmiechałam, gdy w tekście przewijały się tytuły piosenek, myśląc "ojej, ja to słyszałam na żywo!". Nareszcie zapoznałam się także z genezą wielu piosenek, z sytuacjami w którym powstały i ich drugim - tym bliskim Flo - znaczeniem. 
W sobotę pomyślałam, że na scenie Florence wydaje się taka wiecznie pozytywna, ciesząca się życiem - słowem osoba, której uśmiech nie schodzi z ust. A ta biografia robi z niej człowieka. Pokazuje, że i ona często płacze, jest niepewna, boi się nieznanego. Jednak cieszę się z tego, bo stała mi się jeszcze bliższa. Zastanawiam się jednak, czy sobotę nie wyszła na scenę tuż po otarciu łez?...
Głos wszechmogący sprawia też, że odbiorca odczuwa swojego rodzaju dumę, że należy do fanów Florence. Że jego idolka odniosła taki sukces, podczas gdy zaczynała z wszystkimi na równi. Że ma taki głos, że pisze takie piosenki... i że nie poddała się, gdy było jej ciężko. Nie mam pojęcia, co by było, gdyby jednak porzuciłaby to. Albo gdyby nie spotkała kogokolwiek na swojej drodze, kto wywarł na nią wpływ. Czuję, że moje życie byłoby takie... niepełne. I nawet nie miałabym o tym pojęcia.

Naprawdę cieszę się, że przeczytałam tę biografię. Pomijając wiele świetnych historyjek i "faktów", miałam okazję obejrzeć wiele ślicznych zdjęć; z powrotem zaczęłam słuchać zapomniane już piosenki. Mam nadzieję, że powstanie jeszcze wiele książek poświęconych Florence Welch - obszerniejszych, sięgających trzeciej płyty, gdy już takowa powstanie. Jednak jak na pierwszą ta jest naprawdę idealna. Perfekcyjnie całą sobą oddaje osobowość Flo. Jestem pewna, że sama piosenkarka też byłaby nią usatysfakcjonowana.

Moja ocena: 10/10




Chyba czas się pożegnać. Mianowicie już za kilka godzin wsiadam w autobus i razem z moim ludowym zespołem jedziemy podbijać Hiszpanię. Czeka nas kilka koncertów, zwiedzanie Barcelony, zabawa w jednym z największych lunaparków w Europie - Gardalandzie i dużo, dużo, duuużo plażingu:) Odezwę się za dwa tygodnie, jak tylko wrócę, i może napiszę krótką notkę sprawozdawczą : ) 
Będę tęsknić mocno! :c

Emcia

9 komentarzy:

  1. Bardzo lubię Florence, dlatego mam tę książkę na oku już od jakiegoś czasu. :) Życzę udanego wyjazdu!

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam słuchać Florence i zazdroszę koncertu! Bardzo przyjemnie się czytało Twoje sprawozdanie z czytania biografii, widac te emocje:)

    Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  3. Sama chętnie przeczytałabym tę biografię :) Piosenki Florence bardzo lubię i chciałabym dowiedzieć się trochę więcej na temat jej oraz jej twórczości.
    I zazdroszczę Ci wizyty w Gardalandzie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam nadzieję, że w końcu i ja dorwę jej biografię :)
    Udanego wyjazdu ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. nie słucham jej, więc nie będę i czytać ;3

    OdpowiedzUsuń
  6. Chcesz napisać moją biografię? ^^

    OdpowiedzUsuń
  7. Życzę udanego wyjazdu! A co do książki to biografie nie są moimi ulubionymi, a nie znam jakoś szczególnie tego zespołu. To mnie motywuje, żebym go poznała! :P Też bym się wybrała na jakiś koncert...

    OdpowiedzUsuń
  8. Na serio zaczęłam jej słuchać. Na serio serio serio serio serio serio serio serio. Dziwne, bałdzo dziwne xd no, ale to dzięki tobie, wiec ♥ Jak lepiej poznam jej wszystkie piosenki to obiecuję że tę biografię przeczytam. ♥ ♥ ♥
    Mam nadzieję, ze wyjazd jest udany. :D:D:D

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam Florence, więc pewnie sięgnę po tę książkę. Dobrze, że została tak opisana. Aż żałuję, że nie mogłam być na koncercie!

    Przy okazji zapraszam do siebie na konkurs z inną książką tej autorki: http://heaven-for-readers.blogspot.com/2014/06/klub-karmy-czesc-2-wraz-z-tematyczna.html – krótki termin, dlatego informuję osobiście :)

    OdpowiedzUsuń