Druga wojna światowa, jedno z najbardziej okrutnych starć ludzi. Pośród zamieszania towarzyszącego krwawym walkom Adam Toroszyn, syn sławnej Giny Weylen, po raz pierwszy poddaje się uczuciu miłości. W tym czasie jego matka zostaje porwana przez okupantów, zmaga się z nimi... oraz z pustką po zaginięciu ukochanego - czyli problemem identycznym do Celiny Cieślak po latach.
Natomiast w roku 1995 Iga Hryć, studentka zarządzania, próbuje rozwikłać zagadkę rodzinnego pierścienia znalezionego w podziemiach miasta. Dziewczyna poznaje niedoszłego ukochanego babci, a także jego przystojnego choć cechującego się impertynencją wnuka. Czy Idze uda się rozwiązać tajemnicę klejnotu Salomei?
Nie macie pojęcia, jak cieszyłam się na tę ostatnią wizytę w gutowskiej Cukierni Pod Amorem! Po dwóch poprzednich tomach, które mnie po prostu urzekły, miałam bardzo wysokie wymagania co do tomu wieńczącego serię. W planach miałam długą i podniosłą recenzję mającą przekonać każdego sceptyka. A kiedy przyszedł na to czas... nie wiem co napisać. Bo zamiast robić notatki - czytałam, czytałam, czytałam. Z walącym sercem i wypiekami na twarzy. Po 300 stronach zorientowałam się, że nie zapisałam ani jednego spostrzeżenia... Ale cóż poradzić? Autorka pisze tak, że nie da się przerwać lektury. Pomysłowo, ciekawie, obrazowo i sugestywnie - bardzo często miałam wrażenie, że opisywane wydarzenia faktycznie miały miejsce. Swoją rolę w tym odegrały również plastyczne opisy... oraz realizm tragedii drugiej wojny światowej. Wszelkie okrucieństwa okupantów wydawały się tak rzeczywiste (no cóż, w końcu takie właśnie były), że łzy cisnęły się do oczu. Autorka podjęła także niezbyt popularny, bo drażliwy temat polskich Żydów.
"Swojego szczęścia nie możesz uzależniać od innych ani tym bardziej od losu, musisz je budować sama. Powinnaś być silna, bo tylko tacy ludzie bywają szczęśliwi, a tę moc czerpie się z własnego wnętrza, z pokus, którym uda ci się oprzeć, z odnoszonych codziennie małych zwycięstw nad własnymi słabościami; z plonu, jaki przyniesie twoja praca."
Mimo dwutorowej akcji i co za tym idzie, wielu zdarzeń, nie sposób było się pogubić. Pani Małgosia wszystko bowiem przemyślała i dopracowała. Duża liczba postaci oraz wiążąca się z nią takaż liczba wątków również nie sprawiła autorce trudności. Bohaterowie są mistrzowsko wykreowani, z własną osobowością i motywami działań; wszyscy odgrywają jakąś rolę w historii.
Jedynym mankamentem jest tu otwarte zakończenie. Mimo moich nadziei, wiele tajemnic pozostało nieodkrytych, nawet jeśli sporo rzeczywiście zostało rozwikłanych. Ale tu już chyba decyduje kwestia gustu; niektórzy lubią takie otwarte furtki.
Podsumowując: "Cukiernia pod Amorem" to seria, jakich mało: kusząca niebanalnymi historiami przedwojennych dworów mazowieckich, niedomówieniami, humorem, intrygami, a przede wszystkim "zapachem" gutowskich jagodzianek. Z satysfakcją mogę orzec, iż autorka stanęła na wysokości zadania: tom wieńczący godnie trzyma poziom poprzedników. Jestem niezmiernie zadowolona, że zapoznałam się z tą serią i czuję ogromny smutek, że to już koniec... Ale zawsze czeka na mnie jeszcze prequel, "Róża z Wolskich". Serię polecam wszystkim, nie pożałujecie jeśli tylko darzycie sympatią literaturę miłosną!
Moja ocena: 9/10
Wyzwania:
Z literą w tle
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu: 2,8 cm
Zastanawiałam się ostatnio nad sięgnięciem po coś o tej tematyce, a teraz jestem pewna, że zacznę od "Cukierni pod Amorem". :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ch.
Czemu każdy tak pozytywnie ocenia? Zastanawiam się ...
OdpowiedzUsuńMam ją w planach. Lecz raczej w dalszych.
OdpowiedzUsuńSeria wydaje się kusząca, choć niestety czas akcji (lata przedwojenne = historia = Daria nie lubi), trochę mnie odrzuca ;)
OdpowiedzUsuńBuziaki :*
Ja jak najbardziej darzę sympatią literaturę miłosną :) O serii nie słyszałam szczerze mówiąc, ale po twojej recenzji dodaję ją sobie do listy książek :)
OdpowiedzUsuńChętnie bym sięgnęła, ale jakoś... niekoniecznie odnajduje się w historiach osadzonych w tamtych latach. Jednak mimo to Twoja pozytywna recenzja daje do myślenia. :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Mam ochotę na całą serię już od dawna ;)
OdpowiedzUsuńZgadzam się w 100%. Podobnie jak ty, nie mogłam się od Cukierni oderwać. Olałam sobie nawet naukę byleby tylko dowiedzieć się co będzie dalej. Serdecznie polecam:)
OdpowiedzUsuńCzytałam wszystkie trzy - świetna trylogia!
OdpowiedzUsuńja niestety nie skusze się na książkę - taka tematyka nie dla mnie i po za tym jakoś nie czuje jej :)
OdpowiedzUsuńWidziałam tą serie w bibliotece, ale już raczej nie zdążę przeczytać, bo odchodzę z tej skzoł, a mam jeszcze kilka innych serii do dokończenia :( Może w innej też będzie. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Przede mną pierwsza część:)
OdpowiedzUsuńJakoś nieszczególnie mnie ciągnie do tej serii (?) jednakże koleżanka ma pierwszy tom na półce, to w wolnej chwili się z nim zapoznam :)
OdpowiedzUsuńMoja babcia właśnie czyta tą książkę :) Mówiła, że jest bardzo fajna. Może kiedyś ją przeczytam :P
OdpowiedzUsuńMoja mama jest wielką fanką tej serii, a ja wiele o niej dobrego słyszałam, więc w wolnej chwili z chęcią sięgnę po książki pani Gutowskiej-Adamczyk, tym bardziej, że wszystkie wystarczy po prostu pożyczyć od mamy :-)
OdpowiedzUsuńZapraszam do konkursu na moim blogu:
im-bookworm.blogspot.com
Nie miałam jeszcze przyjemności z autorka, ale czuję, że po Twojej recenzji to się zmieni
OdpowiedzUsuńDużo dobrego czytałam o serii więc muszę nadrobić to niedopatrzenie i ją zacząć:))
OdpowiedzUsuńa ja jakoś nie mogę się do niej przekonac.
OdpowiedzUsuńUwielbiam wojenną tematykę :) Rzadko sięgam po obyczajówki, ale sądzę, że teraz z chęcią zabrałabym się za tą książkę :D Szczególnie po przeczytaniu Twojej recenzji :)
OdpowiedzUsuńCiągle czekają na półce... nie mogę się doczekać, kiedy wreszcie nastanie ich czas. A czas książek przychodzi niespodziewanie ;)
OdpowiedzUsuńMuszę przeczytać tę serię koniecznie! : )
OdpowiedzUsuńPS Obserwuję i zapraszam do mnie : )
Ostatnio przez przypadek zakupiłam zamiast pierwszej części "Cukierni pod Amorem" drugą. Ehhh. Muszę w takim razie zaopatrzyć się w pierwszy tom i jak najszybciej brać się za lekturę ;)
OdpowiedzUsuń