czwartek, 23 maja 2013

Klątwa Tygrysa: Przeznaczenie

Jestem pewna, że każdy z was niejednokrotnie podjął decyzję, której żałował już po fakcie. Takie jest życie: niejednokrotnie stawia nas na rozdrożach. I taka sama jest miłość, choć tu wybory bywają trudniejsze i zgubniejsze w skutkach. Serce w swych porywach bowiem rzadko współpracuje z rozumem. Niestety, to właśnie tu gra toczy się o wyższą stawkę: bo czymże jest życie bez miłości? I pewnie właśnie dlatego podjęcie takiego werdyktu zazwyczaj jest o wiele bardziej skomplikowane.

Kelsey jest rozdarta między miłością swoich dwóch książąt: niebieskookiego białego tygrysa Rena oraz Kishana, o kruczoczarnym futrze i miodowych oczach. Swoje wahanie ukrywa.. w końcu wybrała już Kishana. Ale Dhiren nie daje o sobie zapomnieć. Trójka musi jednak zapomnieć o swoich sprawach sercowych - aby złamać klątwę tygrysa należy znaleźć ostatni Dar Durgi. Musi wybrać się do wnętrza wulkanu, aby znaleźć w nim Ognisty Sznur. Czy Klątwa zostanie zniesiona raz na zawsze? Którego z braci wybierze dziewczyna?

Książkę udało mi się dorwać stosunkowo niedawno po premierze. Poprzednie tomy zapamiętałam jako rewelacyjne, a więc moje oczekiwania wobec przedostatniego tomu serii były spore. Czy autorka stanęła na wysokości zadania?

Pierwszą i chyba najważniejszą zaletą "Przeznaczenia" jest wartka, dynamiczna i bezustanna akcja. Wciąga ona już na pierwszej stronie, a ze swych objęć nie wypuszcza aż do ostatniego zdania! Utwór, choć nie najcieńszy, nie jest też przeraźliwie długi - a dzięki temu w całej książce nie ma momentu nudy, coś (i to nie byle co, ale o tym zaraz) dzieje się przez cały czas.
Styl pani Houck jest nienaganny. Pisze ona lekko i przystępnie, jednak język nie jest uproszczony do granic możliwości. W tekście nie znajdziemy także nigdzie wulgaryzmów czy przesadnego slangu. Kolejnym istotnym walorem jest tu humor. Dowcipne i często cięte dialogi bohaterów wiele razy powodowały u mnie kolejne salwy śmiechu, a w najgorszym przypadku: szeroki uśmiech. 
Jestem pod wrażeniem znajomości przez autorkę tematu Indii. Kraj ten został nakreślony tak naturalnie i magicznie, że Polska (zwłaszcza przy dzisiejszej pogodzie!) staje się przy nim szara i nudna. Houck dokładnie oddaje zwyczaje, rzeczywistość i przede wszystkim mity tego państwa. Ciekawiły one nawet mnie, która za mitologią nie przepadałam nigdy. 
"Parsknęłam ochrypłym śmiechem, odgrywając rolę bezwstydnej Scarlett O'Hary" -  
w tym momencie książka podbiła moje serce :) 

Wszystko co dobre się kończy - co oznacza, że przechodzimy do negatywów, konkretnie dwóch. A mianowicie: postacie i trójkąt. 
Kreacja bohaterów może nie jest najgorsza (pomijając może zbędną ilość wielu drugoplanowych postaci, które nie odgrywają w akcji żadnej roli). Uznajmy już, że większość ma jakieś-tam swoje charaktery... Ale do doskonałości jest jej daleko jak stąd do wieczności. Kelsey nie obdarzyłam sympatią, ale nie powiem też, że nienawidzę jej. Powiedzmy, iż akceptuję ją. Fakt, irytowała mnie swoim wahaniem między dwoma tygrysami... i to całkiem często... ale i tak nie mogła równać się z Kishanem. Typ spod ciemnej gwiazdy, ale o miękkim sercu. Skąd ja to znam? Tego rodzaj męskich bohaterów literackich nie trawię. Z przejedzenia, po prostu. Z dwóch braci (a żadnego specjalnie nie polubiłam) wolę Rena. Bo choć jest takim cichym bohaterem, który pragnie wszystkich uratować, a siebie na końcu, to jednak można go jeszcze podciągnąć pod kategorię "normalny". W moich oczach zyskał również swoją miłością do poezji: w "Przeznaczeniu" pojawiło się wiele cytatów, Szekspira i nie tylko. 
Nie muszę chyba mówić, co nie podobało mi się w trójkącie miłosnym. Nie jest tajemnicą, że taki zabieg autora uważam za najgorszą rzecz, jaką mógł zrobić swojej książce. W tym wypadku moje odczucia do trójkącika były równie chłodne, co zawsze. Nie byłam w stanie wybaczyć tego autorce nawet patrząc na wszystkie zalety jej utworu. 
"Naucz się cieszyć teraźniejszością. Doceniaj to, co przeżywasz , bo cenne chwile zbyt szybko przemijają i jeśli wciąż tylko spoglądasz w przyszłość, bądź tęsknisz za przeszłością, zapominasz o tym, by czerpać radość z tego, co tu i teraz." 

Reasumując: mimo wszystko czwarty tom Klątwy Tygrysa zapamiętuję jako lekturę ponadprzeciętną, która wywołuje całą gamę emocji, powoduje przyspieszone bicie serca, a nawet.. łzy! Pojawiły się one przy zakończeniu, które było nieprzewidywalne, zaskakujące, wprawiające w długotrwałe roztrzęsienie. Chociaż naprawdę nie wiem, co po takim zwieńczeniu może znaleźć się w 5 tomie. Uważam, że w tym momencie można by już serię zakończyć.. ale w ten sposób moja ciekawość rośnie.
 Z radością konstatuję, że "Przeznaczenie" utrzymało wysoki poziom... co więcej, jest chyba nawet lepsze od poprzedników! 
Całą serię gorąco polecam wszystkim fanom Indii, miłości i klątw!

Moja ocena: 9/10

Wyzwania: 

17 komentarzy:

  1. Ta część też mi się chyba najbardziej podobała ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie Kesley denerwowała już od początku, jednak pomimo tego książka bardzo mi się spodobała. Co do trójkąta : przeczytałam tylko pierwszą część, jednak brat Rena od początku wydawał mi się ... dziwny.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zaczynam się coraz bardziej przekonywać, że mimo niezachęcającego początku warto sięgnąć po kontynuację.:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Recenzje przeczytałam tak po kawałkach by nie natknąć się na spojlery bo przede mną pierwsza część, a myślę, że mi się spodoba ta trylogia:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Sama nie wiem, raz czytam pozytywne recenzje (jak twoja), raz negatywne. Zdecydowałam, że jeśli kiedyś dopadnę pierwszą część to przeczytam, ale nie będę jej jakoś usilnie poszukiwać.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam na razie pierwszą część, lecz zamierzam przeczytać pozostałe.

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo ciekawa recenzja, na mnie książka też zrobiła bardzo pozytywne wrażenie

    OdpowiedzUsuń
  8. serie mam w planach, ale chyba poznam ją dopiero w zimie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Naprawdę mimo najszczerszych chęci do książki nie jestem w stanie się przekonać - pierwszy tom skutecznie obrzydził mi całą serię ;(

    OdpowiedzUsuń
  10. Czytałam tylko pierwszy tom tej serii i niezbyt przypadł mi no gustu, ale chyba wypróbuję jeszcze drugi, bo dalsze części mają same pozytywne opinie! : )

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie sądziłam, że mogę mieć jeszcze większą chęć na tę książkę, a tu proszę! Sprawiłaś, że zacznę porządnie poganiać Gabi, by już mi dała "Przeznaczenie" ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Muszę się w końcu zabrać za tą serię :).

    OdpowiedzUsuń
  13. Jestem w trakcie trzeciego tomu i jak na razie trzyma poziom, więc jest dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Tylko czekam, aż będę mogła wypożyczyć, najlepiej od razu całą serię:)
    Pozdrawiam Just Me

    OdpowiedzUsuń
  15. Piękna okładka, bardzo mi się podoba:) Co do serii to planuję przeczytać ją w przyszłości:))

    OdpowiedzUsuń
  16. Niebawem zaczynam czytać pierwszą część i jestem bardzo ciekawa, czy mi się spodoba :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Niestety nie mogę przeczytać całej recenzji (niestety kawałek już przeczytałam i bardzo tego żałuje), bo nie czytałam poprzedniej części, lecz powiem, że bardzo polubiłam tę serię i nie mogę się doczekać kiedy znowu zagłębię się w świat tygrysów. :)

    OdpowiedzUsuń