Jako mała dziewczynka bardzo lubiłam bajkę o Czerwonym Kapturku, nawet jeśli moja mama twierdzi obecnie, że było inaczej. Bardzo dokładnie pamiętam, jak uwielbiałam słuchać różnych modyfikacji tej bajki - historii o Żółtym Kapturku, o Zielonym Kapturku... Bardzo się więc uradowałam dowiadując się, iż kontynuacja "Cinder", którą wspominam nader ciepło, będzie inspirowana tą właśnie historią. "Kopciuszek" jest bardziej popularny, a z literacką adaptacją "Czerwonego Kapturka" nie spotkałam się jeszcze nigdy. Moje odczucia po lekturze? Jeden wielki znak zapytania w głowie i sercu, domagający się odpowiedzi na pytanie "Kiedy kontynuacja?!".
Cinder ucieka z więzienia wraz z kapitanem Carswellem Thorne'm, aby jako wyjęci spod prawa zbiegowie poszukać odpowiedzi na dręczące dziewczynę pytania o własną przeszłość. Królowa Levana zaczyna brutalną i pełną przemocy akcję poszukiwawczą swojej siostrzenicy.
W tym czasie na drugiej półkuli osiemnastoletnia Scarlet Benoit podejmuje wszelkie rozpaczliwe próby odnalezienia swojej zaginionej babci. Spotyka tajemniczego i groźnego Wilka, który zdaje się coś wiedzieć na ten temat...
Zacznę od pełnego zazdrości westchnienia, że czym jak czym, ale oryginalnością Marissa Meyer może się poszczycić. Jej powieść jest naprawdę nietuzinkowa. Oryginalnością - i talentem. Jej pióro jest takie naturalne! A przy tym zasobowi słów daleko do ubogości. Myślę, że spokojnie można określić go jako bogaty.
Świetne oddanie klimatu futurystycznych Chin/Francji jest także godne podziwu. Świat przedstawiony jest obfity w szczegóły - nowa waluta, stała obecność rozmaitych tabletów, androidów et cetera wraz z całą technologiczną terminologią, choroba dręcząca ludzkość. To wszystko wraz z niezwykle wartką akcją, wrażeniem stania obok bohaterów i upływającym nie wiadomo kiedy czasem, daje przepis na doskonałą wręcz książkę.
Muszę przyznać, że trochę zaskoczyła mnie dwutorowość akcji. Ucieszyłam się jednak, że wątek Cinder nie został porzucony. Dziewczyna nie zmieniła się - nadal cechuje się lekkim brakiem pewności siebie spowodowanym powszechną dyskryminacją cyborgów, upartością, łatwym popadaniem w irytację lub zmieszanie. Mimo to dopiero teraz widzę, jak niedopracowaną postacią jest ona w porównaniu do Scarlet! Druga bohaterka bowiem ni mniej ni więcej, podbiła moje serce. Jest bardzo wyrazista - wybuchowa i gwałtowna, ale wrażliwa. Cięta i ironiczna, a przy tym niezwykle odważna. Bardzo charakterystyczna. Dokładnie tak, jak lubię. Rozdziały dotyczące Scarlet o wiele bardziej cieszyły mnie aniżeli te o Cinder.
Wilk natomiast był wykreowany na tajemniczego i zawoalowanego zagadkami, które - muszę przyznać - bardzo podsycały moją ciekawość. Raz go lubiłam, raz nie. Książę Kaito w porównaniu do Wilka wydaje się obrzydliwie mdły i nijaki... (Przy okazji powiem również, że relacja Scarlet i Wilka wydawała się o wiele bardziej naturalna niż ta Cinder i Kaia) Stwierdzam też, że postacie w "Scarlet" o wiele trudniej jest przejrzeć niż te występujące w "Cinder". Tam z góry było wiadomo kto jest dobry, a kto zły. Tu nie wszystko jest tak pewne, choć nie znaczy to także, iż przez całą lekturę przepełniona byłam samymi wątpliwościami. Miejscami historia jest bardzo przewidywalna, ale w końcu to bajka. Trzeba na to przymknąć oko.
W książce niebagatelną rolę odegrał także kapitan Thorne. Autorka kreśląc go zamierzała wyśmiać cechy, które posiadał. Były to przede wszystkim próżność i narcyzm. Dzięki nim postać ta wydawała się nader zabawna. Nie sposób było też nie obdarzyć sympatią androida Cinder, Iko, którego poznaliśmy już w tomie pierwszym.
Reasumując: kontynuację Sagi Księżycowej zapamiętuję jako o wiele lepszą od poprzedniczki, głównie dzięki genialnej głównej bohaterce. "Scarlet" to niesztampowa historia, która spodoba się zarówno młodzieży, jak i dorosłym. Gorąco polecam.
Moja ocena: 8,5/10
Wyzwania:
Najpierw przede mną pierwsza część xd Kiedyś się w nią z pewnością zaopatrzę. Może we wrześniu? ;D
OdpowiedzUsuńMam wrazenie, ze jesli dalej bedziemy kontynuowac ten zart to nawet w pazdzierniku bedziemy mowic "moze we wrzesniu" xd
UsuńNie mam pojęcia kiedy się za tą serię wezmę, ale liczę, że niebawem... Ach, marzy mi się Cinder, aczkolwiek teraz wciagnęłam się w Diabelskie maszyny :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam już wiele recenzji na temat tej serii i tak strasznie chcę ją przeczytać! Podobnie jak ty lubiłam Czerwonego Kapturka :b
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa sagi księżycowej i pewne jest, że ją przeczytam, tylko nie wiem kiedy. :P
OdpowiedzUsuńUwielbiam!!
OdpowiedzUsuńChciałabym, chciała... :)
OdpowiedzUsuńWidziałam, że ta seria jest w mojej miasteczkowej bibliotece, więc jak tylko znajdę chwilkę czasu to lecę i wypożyczam ;)
OdpowiedzUsuńPierwsza część bardzo mi się podobała, mam nadzieję, ze w niedalekiej przyszłości uda mi się dorwać kontynuację, bo „Scarlet” jestem bardzo ciekawa! :)
OdpowiedzUsuńCzytałam wiele o tej ksiązce, pozytywnych jak i negatywnych recenzji, nie jestem przekonana.
OdpowiedzUsuńSądząc po Twojej recenzji warto przeczytać tą książkę, więc w najbliższym czasie będę miała w planach tą powieść. ;)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem tej sagi, ale jeszcze nie miałam okazji przeczytać. :)
OdpowiedzUsuńMusze przyznać, że "Cinder" bardziej mi się podobała, ale Scarlet również jest bardzo dobre, a na Winter to się już doczekać nie mogę!
OdpowiedzUsuńCzytałam i bardzo mi się podobała :) Teraz z niecierpliwością czekam na kolejny tom *.*
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam pierwszą część :)
OdpowiedzUsuńWyczekuję pierwszego tomu, może pojawi się w bibliotece czy coś ;)
OdpowiedzUsuńCiężko mi ocenić, czy Scarlet jest rzeczywiście lepsza - dla mnie oba tomy są cudowne :) Czekam na tom trzeci!
OdpowiedzUsuńTyle osób ją chwali, więc chyba i ja muszę jej poszukać i przeczytać :) Brzmi na prawdę ciekawie.
OdpowiedzUsuńNie czytałam ale brzmi ciekawie. Na początku miałam mieszane uczucia, ale już pod koniec Twojej recenzji postanowiłam, że sięgnę po książkę :)
OdpowiedzUsuńJestem strasznie ciekawa tej serii. Widziałam tyle pozytywnych komentarzy o niej, a teraz jeszcze u Ciebie. Szkoda, że w kolejce mam ponad 20 ksiązek z którymi muszę się uporać jak najszybciej.
OdpowiedzUsuńZgadzam się, zgadzam, zgadzam! :) Uwielbiam tę historię, ma cudowny klimat i ten delikatny motyw bajkowy, cudowne :) Czekam już od kilku miesięcy z niecierpliwością na kontynuację. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Nominowałam Twojego bloga do Liebster Blog Award. Więcej informacji znajdziesz tutaj: http://head-over-heels-with-books.blogspot.com/2013/08/liebster-blog-award.html
OdpowiedzUsuńMam ogromną ochotę na tę serię, pierwszą część już mam, ale jeszcze nie czytałam. : )
OdpowiedzUsuńJeszcze niedawno chciałam to przeczytać, ale już sama nie wiem, czy by mi się spodobało, bo jestem dość wybredna :D
OdpowiedzUsuń